---

Weekend dobiegł końca teraz na spokojnie przy kawusi można co nieco napisać
A więc u mnie zaczęło się w piątek wieczorem na Wiśle w Krakowie z kolegą Bartkiem. Bartuś złowił cztery sumki a ja trzy. W sobotę padało więc Bartek pojechał do domu ja przeczekałem deszcz i około piętnastej wypłynąłem na Wisełkę łowiąc jeszcze dwa sumy w tym największego z całego weekendu

W niedziele z rana w deszczu dołowiłem jeszcze dwa maluszki co w sumie dało nam jedenaście sumów . W drodze powrotnej do domu zadzwonił Szymon że czy bym nie chciał z nim wypłynąć na jeziorko, sprzęt miałem w aucie więc mówię że za pół godziny jestem. przed wieczorem wypływamy i łowimy jeszcze trzy sztuki i kładziemy się spać

Rano doławiam jeszcze jednego szkraba i w deszczu pakujemy się do samochodów
Podsumowując weekend złowiliśmy piętnaście sumów od metra do 185cm, /Szymon -sztuk jeden / Bartek - sztuk cztery / Józek - sztuk dziesięć /
Teraz chwilę odpocząć bo za kilka dni znowu weekend
Pozdrawiam i wszystkim połamania życzę