Tytuł: SUMOWA PASJA - Forum sumowe - Forum wędkarskie o sumach :: Znalezione w sieci
Dodane przez Arek Pawlak dnia 05.01.2015 19:28
#1
No bo im się qrwa budżet nie domyka. Fotoradarów nastawiali co 500 metrów, bo jakiś pożal się Boże e-konomista obliczył, ze jeśli przychód przy 100 fotoradarach był 10 000 000 zł miesięcznie, to przy 100 000 fotoradarów będzie 10 000 000 000 zł. Prosty rachunek
A teraz trzeba paliwem nadrabiać po parę groszy na tankowaniu
Ale czemu się dziwić, skoro krajem żądzą ludzie, którzy w normalnej firmie wolnorynkowej mogliby co najwyżej schody zamiatać...
Edytowane przez Arek Pawlak dnia 01.01.1970 01:00
Dodane przez Jan Brzozowski dnia 05.01.2015 20:49
#2
Arek Pawlak napisał(a
Ale czemu się dziwić, skoro krajem
żądzą ludzie, którzy w normalnej firmie wolnorynkowej mogliby co najwyżej schody zamiatać...
Specjalnie napisałeś przez
ż od żądzy, która zawładnęła tymi ludźmi
Dodane przez Jacek Wrobel dnia 06.01.2015 01:03
#3
...w jednym słowie ujał wszystko...po prostu
Dodane przez Mariusz Kulinski dnia 06.01.2015 02:12
#4
To ż jest na miejscu ,bo to właśnie tacy na ż nami żądzą
Dodane przez Jan Brzozowski dnia 06.01.2015 10:44
#5
Wreszcie ktoś publicznie zauważył problem, którego nie dostrzegali ci, którzy powinni. A raczej udawali, ze nie widzą.
http://teleexpress.tvp.pl/18316815/dramat-ryb-w-polskich-rzekach
Dodane przez Semi dnia 06.01.2015 12:29
#6
Już od kilku lat obserwuję ten problem i co roku te same wnioski które jak widać niewiele dają. Wiedzą co trzeba zrobić żeby eliminować tą chorobę a nie mogą się do tego przybrać. Naturalny rozwój populacji jest zawsze najzdrowszy. Ryby z hodowli nie mogą się równać z dzikim pogłowiem, a wręcz czasami wnoszą do środowiska złe geny i choroby. Może nie we wszystkich gatunkach tak jest, ale coraz częściej słyszy się o naprawdę złej jakości materiale zarybieniowym.
Dodane przez Mariusz Kulinski dnia 06.01.2015 12:54
#7
Ale to jest problem ,bo sitwa z PZW musiałaby ruszyć dupska.A po co jak wszyscy płacą ,co roku więcej by żyło się lepiej.
Dodane przez Grzegorz Wrobel dnia 06.01.2015 14:47
#8
Nie ma się co oszukiwać nigdy rybki wpuszczane ze sztucznej hodowli nie będą tak silne jak te które przetrwają w zbiorniku naturalnie jednak dużo jest niby zarybień P. Janku to moje zdanie dlatego w zasadzie nie łowie na pzw poznań wiadomo dlaczego wole Leszno bądź Odrę tam jeszcze jest spora populacja ryb na leszczyńskich łowiskach to cegielnia Pudliszki to stara żwirownia to ciężkie łowisko dużo zaczepów itd. Oraz Pakosław tam życiówkę Amura złowiłem z kolegą. Na zakończenie Leszno nie robi odłowów pustoszących swoje zbiorniki pozdrawiam
Dodane przez Jan Brzozowski dnia 06.01.2015 14:50
#9
To prawda, Grzegorzu. Okręg Leszno bardzo rzadko odławia i tylko kontrolnie. Choć kłusole też swoje robią, zwłaszcza na Ziemnicach
Edytowane przez Jan Brzozowski dnia 01.01.1970 01:00
Dodane przez Mariusz Kulinski dnia 06.01.2015 18:53
#10
Rybki z naturalnego chowu zawsze będą zdrowsze i silniejsze.Po pierwsze jest coś takiego jak naturalna selekcja i przeżywają tylko te zdrowe i silne ,po drugie ,w sztucznej hodowli choroby i pasożyty mają idealne warunki ,żeby się szybko rozprzestrzenić.Rozwiązanie -jedynie zorganizowanie tarlisk w naturalnym środowisku może rozwiązać problem.Ale jak już pisałem ,trzeba ruszyć dupska ,zorganizować to i najważniejsze pilnować takich tarlisk ,a po co jak kaska do PZW wpływa i jest super.
Dodane przez Arek Pawlak dnia 06.01.2015 19:46
#11
Nie oszukujmy się. Zarybienia z hodowli, to tak jakby otworzyć kurniki z poupychanymi kurczakami i wypuścić je na wolność obok takich, które zapieprzają na wsiach po łące... Nie dać im antybiotyków przez miesiąc i zobaczymy co z tego zostanie.
Dodane przez Slawomir Tabor dnia 06.01.2015 19:52
#12
U mnie na Lipieńcu starorzecze Bugu okręg Mazowiecki zlikwidowano piękne okazy szczupaków przez
KONTROLNE ODŁOWY Od tamtej pory nie złowiłem tam szczupaka a przed odłowami trafiało się kilka szt. w miesiącu 50 cm +. Takie tam odłowy kontrolne , zostały karpie i ukleje na zawody tyczkarzy .
Dodane przez Arek Pawlak dnia 06.01.2015 20:12
#13
No bo im szczupaki wpieprzały ukleje i ganiały karpie, które potem w stresie nie rosły, to je odłowili
Edytowane przez Arek Pawlak dnia 01.01.1970 01:00
Dodane przez Kedar dnia 06.01.2015 21:20
#14
W moim okolicach w tym roku na wiosnę, na jednym łowisku no kil, zezwolono okresowo zabierać większe i duże karpie, ze względu właśnie na wędkarzy startujących tam na zawodach, którym te większe rybki robiły spustoszenie na tyczkach. Jedni byli zadowoleni a inni zbulwersowani. Oczywiście frekwencja "amatorów" świeżej łatwej rybki była ogromna do tego stopnia jak słyszałem, że wbicie się w miejscówkę nie było łatwe, a ilość osób na tym wcale nie za dużym łowisku przekraczała często sto osób. Podobna sytuacja miała miejsce na innym łowisku, tylko że operacja oczyszczania zbiornika dotyczyła szczupłego. Ot taka polityka. Różne środowiska maja różne oczekiwania i interesy.
Dodane przez Kedar dnia 06.01.2015 21:22
#15
Ale byk
No kill!!!
Dodane przez Arek Pawlak dnia 06.01.2015 21:29
#16
Kedar napisał(a
W moim okolicach w tym roku na wiosnę, na jednym łowisku no kil, zezwolono okresowo zabierać większe i duże karpie, ze względu właśnie na wędkarzy startujących tam na zawodach, którym te większe rybki robiły spustoszenie na tyczkach. Jedni byli zadowoleni a inni zbulwersowani. Oczywiście frekwencja "amatorów" świeżej łatwej rybki była ogromna do tego stopnia jak słyszałem, że wbicie się w miejscówkę nie było łatwe, a ilość osób na tym wcale nie za dużym łowisku przekraczała często sto osób. Podobna sytuacja miała miejsce na innym łowisku, tylko że operacja oczyszczania zbiornika dotyczyła szczupłego. Ot taka polityka. Różne środowiska maja różne oczekiwania i interesy.
Kilkukrotnie miałem okazję łowić na świeżo zarybionych zbiornikach i zawsze "wszystkie wędki we wsi w natarciu"
Ostatnim razem był taki tłok, że w zasięgu wzroku naliczyłem 57 wędkarzy. Wracając do domu (nie miałem daleko 3-4 km) poczułem, że coś stuka przy hamowaniu. Następnego dnia jadąc do pracy zostawiłem auto w serwisie. Jak wzięli auto na podnośnik, dostaję telefon "Panie, jakżeś Pan do nas dojechał" i opowieść, że koła trzymały się tylko na śrubach antykradzieżowych, reszta śrub wykręcona / pogubiona.
Po tym fakcie przesiadłem się na spina i tak zostało do dziś.
Po prostu nie lubię tłoku
Edytowane przez Arek Pawlak dnia 01.01.1970 01:00
Dodane przez Kedar dnia 06.01.2015 21:53
#17
Byłeś po prostu obcym elementem w lokalnej układance i niezdrową konkurencją
Wychyliłeś się i już znasz miejsce w szeregu
A to trzeba było tylko chłopom postawić kilka flaszek i byś się załapał na zarybieniówkę.
Dodane przez Mariusz Kulinski dnia 06.01.2015 22:23
#18
Z moich obserwacji wynika,że wszelkie kontrolne odłowy mają tylko jeden cel ,napchanie lodówek.Pretekst się zawsze znajdzie.Poniżej przykład takiej działalności zrobionej w zeszłym roku.
http://wrzesnia.info.pl/g/wrze%C5%9Bnia/item/3853
Rybki w beczkach pojechały do Poznania.Dla uspokojenia kilku miejscowych wypuszczono kilka największych karpi.Działały dwie ekipy ,jedna oficjalnie ,druga bardziej skryto.
Dodane przez Jacek Wrobel dnia 07.01.2015 00:22
#19
Serce pęka a nóż myśliwski w kieszeni się otwiera
Dodane przez Kedar dnia 07.01.2015 14:28
#20
Nudnym było by pojechanie nad wodę i ot tak z partyzanta, na byle co, zrobienie fajnego wyniku i z powrotem do wody. Nieprawdaż. A tak to rybkę trzeba sobie wypracować, troszeczkę się najeździć. A to i skarb państwa na paliwku dodatkowo sobie skubnie, bo tam zawsze mało do podziału, a i dla emerytów na jakąś jałmużnę musi zostać, jeszcze puki co. A coby cały przemysł wędkarski robił, gdyby na gnojaka wąsatych nachytał, dał buziaka i wypuścił. W końcu z czego szefostwo od rybków by żyło spokojnie i dostatnio. Tak to kupią coś tam głupiej głodnej rybki, wypuszczą troszkę bez powiadomienia i dla dobra gawiedzi, coby nie widziała i na drugi dzień nie wyłapała i dokończyła roboty. Resztę porozpisują itp. no bo i kto tam końca dojdzie i w sadzawce policzy. I tak to się kręci nasza III RP kochana, złodziejska ją mać była. A dla poczciwców