Tytuł: SUMOWA PASJA - Forum sumowe - Forum wędkarskie o sumach :: Patent Sternika Motorowodnego

Dodane przez pepe79 dnia 04.09.2017 13:04
#1

Wraz ze zmianą silnika musiałem wyrobić sobie Patent Sternika Motorowodnego.
Wiadomo, bez patentu pływamy na silnikach o mocy do 10kW (13,6KM).

Obecnie Patent Sternika Motorowodnego uprawnia do:
- prowadzenia jachtów motorowych po wodach śródlądowych
- prowadzenia jachtów motorowych o długości kadłuba do 12 m po morskich wodach wewnętrznych oraz pozostałych wodach morskich w strefie do 2 Mm od brzegu, w porze dziennej.

Kurs oraz egzamin robiłem w http://www.superb... na Jeziorze Zegrzyńskim.
Wybrałem ich ponieważ mają bardzo indywidualne podejście. Po prostu nie mam czasu żeby uczęszczać/dojeżdżać na kilkudniowy kurs. Zależało mi aby temat załatwić w ciągu jednego dnia. Dostałem więc wcześniej materiały w postaci E-learnigu, przyswoiłem trochę wiedzy teoretycznej, a później pojechałem na egzamin poprzedzony 3-godzinnym pływaniem i nauką praktyki. Powiem tylko tyle, że instruktor Łukasz (i jednocześnie egzaminator) świetnie w tak krótkim czasie ogarnął temat. A i fakt, że byłem sam na kursie praktycznym pozwolił na wykorzystanie dostępnego czasu w 100%. Dodatkowo łódź, na której się uczyłem była łodzią egzaminacyjną, więc byłem już z nią oswojony. A i mogłem liznąć przy okazji trochę motorowodnego luksusu U Bardzo fajna motorówka ze 130-konnym silnikiem. Niezapomniane wrażenia D Szkoda tylko, że tego dnia był straszny kocioł na wodzie i nie było gdzie docisnąć ;) Ale i tak frajda niezła.

Po zdanym egzaminie dostałem kwitek, który trzeba dostarczyć do PZMiNW (+ zdjęcie, + opłata 50zł), gdzie wydają właściwą plakietkę. Dla tych, którzy dopiero będą się decydowali na wyrobienie patentu dodam, że tu trzeba uzbroić się w cierpliwość. Ja czekałem równy miesiąc od dostarczenia papierów (bo sam papier potwierdzający zdanie egzaminu nie upoważnia jeszcze do pływania). Także jak ktoś planuje zrobić sobie Patent to trzeba sobie organizować ze sporym wyprzedzeniem (bo sezon przeleci i będzie siedział i czekał na kwity).

Dodane przez Robert dnia 04.09.2017 16:45
#2

Jaki koszt

Dodane przez pepe79 dnia 04.09.2017 17:28
#3

Z racji, że kurs miałem indywidualny to i koszt był negocjowany indywidualnie, więc podawanie go nie ma najmniejszego sensu. Polecam kontakt do instruktora Łukasza, naprawdę idzie się dogadać. Chłopak jest OK.

Dodane przez SYMBIOZA dnia 04.09.2017 17:43
#4

O ile egzamin praktyczny to Pikuś....bo wystarczy godzina treningu z instruktorem i zdają raczej wszyscy(trzeba znać tylko kilka manewrów , węzłów i poleceń)....to egzamin teoretyczny wymaga już znajomości wielu przepisów oraz wymaga myślenia..na wykładach wiele spraw zostanie wytłumaczona...i rozjaśniona...
Przyswojenie tej ilości materiału wymaga czasu i przynajmniej potrzeba do tego dwa, trzy wieczory nauki...w domu
Więc jeśli wyglądało to tak jak piszesz to mam nadzieję, że nie będziemy pływać po tych samych akwenach

Praktyki uczymy się latami....natomiast teorię trzeba naprawdę znać i umieć ją zastosować na wodzie
Niektórzy po prostu kupują patent motorowodny....dla mnie to debile

Edytowane przez SYMBIOZA dnia 01.01.1970 01:00

Dodane przez Marek Bukowski dnia 04.09.2017 18:43
#5

To prawda I tego materiału jest tyle że studiowałem pewnie z tydzień plus kursy no i zdałem . Na wykładach więcej się nie dowiemy co z książek ,jak dla mnie zdanie takiego egzaminu jest bez porównania trudniejsze jak testy na prawo jazdy. Po kursie wiele zostaje w głowie ale warto jest dodatkowo podszkolić się z przepisów nawet po zdanym egzaminie . Pływaków bez pojęcia nad wodą nie brakuję część pewnie po kursach jednodniowych z egzaminem, które mają na celu tylko zebranie $ ,powinni tego zakazać byłoby bezpieczniej ,kub zrobić jakieś ograniczenia do mocy np 30KM.

Edytowane przez Marek Bukowski dnia 04.09.2017 18:56

Dodane przez Mariusz Kulinski dnia 04.09.2017 19:45
#6

Moim zdaniem patent powinno się zdawać łatwo ,a powinno być obowiązkowe ubezpieczenie.Jeśli jakiś głupek nawywija to jest potem problem z odzyskaniem poniesionych strat.Pozostaje droga sądowa ,a jak jest z tym w Polsce to wiadomo-droga przez mękę.

Dodane przez Marek Bukowski dnia 04.09.2017 20:06
#7

Można już zrobić papiery w dwie godziny 700zł ,także jest łatwo ale gorzej jak niedouczony delikwent wpłynie w kąpielisko itp.

Dodane przez Mariusz Kulinski dnia 04.09.2017 20:15
#8

To nie jest zrobienie papierów tylko ich kupno.700 zł za dwie godziny -niezła stawka&

Dodane przez roberto7 dnia 04.09.2017 20:39
#9

Nie ma żadnej różnicy czy wpłynie silnikiem 10 czy 20 w kogokolwiek . Całe te patenty to nic innego jak naganianie klientów pewnej grupie osób i okazja do ich dojenia . Aż dziwne że tolerują jeszcze małe moce . Jak ich przyciśnie to obniżą albo i zlikwidują pływanie bez patentu . Jest to też swoisty d...chron bo kto pływa dużym silnikiem to wie jak to robić a kto małym nie zawsze więc dopuścili aby w razie czego było że nie ma obowiązku i są czyści . Jak dla mnie to jeśli powinien być patent to tylko dla osób zawodowo się trudniących jakąś działalnością związaną z pływaniem po wodzie .

Dodane przez Mariusz Kulinski dnia 04.09.2017 20:52
#10

Dokładnie Robert ,głupek i 2konnym kogoś zabije lub narobi szkód.

Dodane przez krzysiek dnia 04.09.2017 21:18
#11

A ilu robi normalnie prawo jazdy a później jak jest wszyscy wiemy. Żadne kursy nie nauczą rozsądku ani zdrowego myślenia.

Dodane przez Mariusz Awarski dnia 04.09.2017 21:25
#12

Jestem podobnego zdania, głównie chodzi o pieniądze w tym wszystkim i nie dotyczy to tylko patentu sternika. Mądry i rozważny człowiek z papierami czy bez i tak będzie pływał tak jak należy, a niezbędną wiedzę sam zdobędzie. Głupi zaś może skończyć wszystkie kursy jakie są tylko możliwe i to w regulaminowym trybie, a czy coś mu to da to już inna sprawa. Weźmy dla porównania prawo jazdy, jestem pewien, że nikt z Nas nie zdałby teraz testu teoretycznego z praktycznym może byłoby trochę lepiej, ale i tak ciężko, a jakoś jeździć potrafimy. Weźmy teraz szeroką grupę ludzi, których widzimy często na drogach co oni czasem wyprawiają to ludzkie pojęcie przechodzi, a kursy i egzaminy zdali.
Kolejna rzecz jak będzie ktoś chciał pływać to i tak będzie pływał z uprawnieniami czy bez. Tak samo z prawem jazdy sąsiad mój zrobił ledwo tylko B, ale jeździł motocyklem coraz to mocniejszymi maszynami, aż w końcu się rozpieprzył.
Patrząc nasze ukochane hobby, jedni wędkarze mają karty opłacone egzaminy zdane, a do reklamówek ładują co im w ręce wpadnie, inni z kolei nie mają nawet karty, a łowią tylko dla sportu z przestrzeganiem wszystkich przepisów.
Ubezpieczenie jakiś to sposób na pewno, tylko znów pieniądze już były pomysły aby było obowiązkowe OC rowerów idąc dalej to zaraz będzie deskorolek, rolek itp.

Dodane przez Michal Wilk dnia 04.09.2017 21:42
#13

Mariusz Awarski napisał(aM

Weźmy dla porównania prawo jazdy, jestem pewien, że nikt z Nas nie zdałby teraz testu teoretycznego z praktycznym może byłoby trochę lepiej, ale i tak ciężko, a jakoś jeździć potrafimy.


Mariusz raczej na odwrót. Teorię zdasz prędzej jak praktykę, bo masz już swoje nawyki a teoria zawsze jest taka sama...

Dodane przez Piotrek86 dnia 04.09.2017 21:43
#14

Moim zdaniem kurs na prawo jazdy nie nauczy jeździć - sztukę prowadzenia samochodu doskonalimy latami. Mariusz - papier znaczy tylko tyle że możesz jeździć po ulicy a jak go robisz to już inna para kaloszy. Wielu z tych którzy mają prawo jazdy nigdy nie powinni go dostać. Tak samo jest z uprawnieniami na wiele innych pojazdów/maszyn itp. jak już było powiedziane - papier nie zastąpi zdrowego rozsądku a o to w każdej kategorii życia coraz trudniej... Bez urazy dla kogokolwiek U

Dodane przez Mariusz Awarski dnia 04.09.2017 21:58
#15

Michal Wilk napisał(aM

Mariusz Awarski napisał(aM

Weźmy dla porównania prawo jazdy, jestem pewien, że nikt z Nas nie zdałby teraz testu teoretycznego z praktycznym może byłoby trochę lepiej, ale i tak ciężko, a jakoś jeździć potrafimy.


Mariusz raczej na odwrót. Teorię zdasz prędzej jak praktykę, bo masz już swoje nawyki a teoria zawsze jest taka sama...

Michał testy są teraz zupełnie inne niż jeszcze parę lat temu, jak uda Ci się zdać jakiś test zamieszczony w sieci to szacun dla Ciebie U

Dodane przez pepe79 dnia 04.09.2017 23:03
#16

SYMBIOZA napisał(aM

O ile egzamin praktyczny to Pikuś....bo wystarczy godzina treningu z instruktorem i zdają raczej wszyscy(trzeba znać tylko kilka manewrów , węzłów i poleceń)....to egzamin teoretyczny wymaga już znajomości wielu przepisów oraz wymaga myślenia..na wykładach wiele spraw zostanie wytłumaczona...i rozjaśniona...
Przyswojenie tej ilości materiału wymaga czasu i przynajmniej potrzeba do tego dwa, trzy wieczory nauki...w domu
Więc jeśli wyglądało to tak jak piszesz to mam nadzieję, że nie będziemy pływać po tych samych akwenach

Praktyki uczymy się latami....natomiast teorię trzeba naprawdę znać i umieć ją zastosować na wodzie
Niektórzy po prostu kupują patent motorowodny....dla mnie to debile


SYMBIOZA, taka mała koleżeńska rada, bez uszczypliwości: Czytaj proszę ze zrozumieniem i nie wyciągaj pochopnych wniosków. Tak jak napisałem, teorię miałem w formie E-Learnig'u co oznacza, że uczyłem się sam w domu na materiałach które otrzymałem od instruktora (w każdej chwili mogłem zadzwonić i dostać dodatkowe wyjaśnienia). Dopiero jak przyswoiłem wiedzę teoretyczną to pojechałem na jednodniową część praktyczną kursu (połączoną z egzaminem), na której oprócz nauki podstawowych manewrów otrzymałem solidną dawkę wykładu jak zachowywać się w różnych sytuacjach, a przede wszystkim o kulturze na wodzie. I tu ciekawostka... Podczas gdy się uczyłem niedaleko nas żaglówka wpłynęła pomiędzy motorówkę, a człowieka, który był ciągnięty na spadochronie. Żaglówka zaczepiła za linę i gościu spadł do wody. Wtedy instruktor odsadził mnie od steru i sam jako jedyny podpłynął żeby zorientować się czy nikomu nic się nie stało i ewentualnie udzielić pomocy. Dookoła było mnóstwo jachtów, motorówek, ale tylko on jako jedyny podjął działania, a wszyscy dookoła się tylko gapili.

Co do egzaminu to teorii musiałem się nauczyć - tam nie było mowy o żadnym "kupowania" kwitka. Na egzaminie teoretycznym oprócz instruktora/egzaminatora, z którym miałem kurs, był również "człowiek z zewnątrz", który był przewodniczącym komisji egzaminacyjnej. Jak ja zdawałem to do egzaminu przystępowało czterech kursantów. Zdaliśmy wszyscy.

Reszty Twojej wypowiedzi nie skomentuję bo uważam, że trochę się rozpędziłeś i wyciągnąłeś zbyt pochopnie swój osąd. Do zobaczenia na wodą - chyba, że faktycznie nadal masz nadzieję, że nie będziemy pływać po tych samych akwenach (wtedy obiecuję, że nie będę wpływał Ci w drogę).

Od siebie dodam jeszcze tylko, że żałuję, że wcześniej nie poszedłem na kurs. Pływając dotychczas na silniku 9.9 (bez patentu) nie zdawałem sobie sprawy z wielu rzeczy, a i myślałem też, że jestem mądry. Dopiero na kursie otworzono mi oczy i uzmysłowiono jak wygląda świat motorowodny, a raczej jak powinien wyglądać. Teraz dopiero wiem, że żeby być dobrym motorowodniakiem to potrzeba mnóstwo godzin na wodzie, a przede wszystkim konieczność wyrobienia sobie pewnych nawyków.

Gdybym miał teraz wydawać jakieś własne osądy to jestem zdania, że każdy kto wsiada za ster łodzi powinien wcześniej zdobyć patent bez względu na moc silnika, a chociaż wybrać się na dobry kurs.

Dodane przez roberto7 dnia 04.09.2017 23:55
#17

Każdemu co innego potrzeba . Jeden chce wypływać 300m na wyspę inny wściekać się od rana do nocy albo wcześniej kończy jak kogoś wk....jeszcze inny z tego żyje . Do tego należy dołożyć wędkarzy brzegowych którzy czasem bez potrzeby się prują bo powstająca fala im przeszkadza . Z obserwacji wynika że im starsi tym bardziej a już kumulacja następuje jak babcia siedzi obok . Śmiech mnie bierze . Czasem się po prostu nie da inaczej przepłynąć . Chyba jakaś umiarkowana tolerancja jest potrzebna wszystkim . Bywa tak że i ludzie od lat żyjący z pływania dostają głupoty . Sam doświadczyłem złośliwego napływania na mnie promem przewożącym ludzi i samochody ,aż sternik tego promu kurs zmienił aby mnie postraszyć . Jakiś czas wcześniej stał na środku rzeki na mieliżnie i prosił aby go przewieżć z liną na brzeg to kilforem sciągnie prom . Szybko zapomniał .

Edytowane przez roberto7 dnia 01.01.1970 01:00

Dodane przez Marek Bukowski dnia 05.09.2017 02:43
#18

Taki przykład ,dla zwolenników pływania bez poznania podstawowych zasad poruszania się na wodzie ,czyli bez patentu lub po szybkim egzaminie bez szkolenia.No nie wiem ,czy Wy byście się wtedy komfortowo czuli , łowiąc ryby z rodziną na wymarzonym pontonie U widząc pędzącego z naprzeciwka delikwenta na skuterze którego pierwszy raz właśnie wypożyczył .

YouTube Video


Ten pewnie w dwie godziny całą wiedzę zdobył .

YouTube Video

Edytowane przez Marek Bukowski dnia 01.01.1970 01:00

Dodane przez SYMBIOZA dnia 05.09.2017 07:36
#19

Widzę Marku,że mamy podobne zdanie w tym temacie.
ALE FILMIKÓW NIE WIDZĘ....???

Niestety Polska jest krajem gdzie w wielu kwestiach ludzie oszukują, kombinują i cwaniakują omijając przepisy i łamiąc prawo.
Taka Polska mentalność...
G

Dodane przez Marek Bukowski dnia 05.09.2017 10:06
#20

Trzeba pewnie mniej wody brzozowej z rana albo spróbować w innej przeglądarce. U
Zdobycie takich uprawień jak dla mnie powinno być trochę zaostrzone lub ograniczenia w mocy , taki skuter w rekach młodego nieodpowiedzialnego gówniarza może narobić sporo bałaganu podobnie jak motocykl .G