Tytuł: SUMOWA PASJA - Forum sumowe - Forum wędkarskie o sumach :: Nalewki
Dodane przez Jan Brzozowski dnia 23.12.2013 22:04
#1
Wiśnióweczka
Składniki na mój sprawdzony przepis- (niektórzy z kolegów próbowali)
2,8 kg wiśni z pestkami
1 kg cukru
1 litr spirytusu
Wiśnie zasypać cukrem na okres ok. 10 dni (cukier musi się rozpuścić)
następnie dolać spirytus i poczekać ok 4-6 tygodni (można nie czekać, jak ktoś jest niecierpliwy
)
po tym czasie zlać miksturę do butelek i gotowe. Naprawdę pychota
Dodane przez Beno Grudner dnia 23.12.2013 22:10
#2
Brzmi przepysznie..
A czemu akurat 2,8 kg?
Dodane przez Jacek Bartnik dnia 23.12.2013 22:13
#3
Jasiu prześlij próbkę ,ja zanim zrobię muszę organoleptycznie sprawdzić recepturę.
Dodane przez Longin Bojanowski dnia 23.12.2013 22:13
#4
Bo tyle sprzedawali
I nie przeciągać leżenia z cukrem bo wlezie smak fermentacji.
Dodane przez Jan Brzozowski dnia 23.12.2013 22:22
#5
Gdy robiłem pierwszy raz, zerwałem wiśni na oko, po zważeniu okazało się, że było akurat tyle. Dobrze wyszło, więc przepis został
Dodane przez Semi dnia 14.11.2020 20:28
#6
Miałem dziś pracowite popołudnie i wieczór. Dostałem od kumpla dwa wiadra winogron i szkoda by było żeby się zmarnowały. Trzeba to było przebrać, pogonić pająki i ślimaki, podusić i do baniaka. Jak wyjdzie dobre winko to żonka się będzie cieszyła. Jak jej nie będzie smakowało to ja się będę cieszył, bo przerobię na coś lepszego.
Wyszło około 18 litrów nastawu.
Dodane przez stan2010 dnia 15.11.2020 12:24
#7
W zeszłym wieku, rodzina z Mazur robiła 'grejfrutówkę'. Grejpfruta ze skórą nadziewali ziarnami kawy 30-40 sztuk, potem zalewali spirytusem na 3-4 miesiące, następnie wyciskali owoc i klarowali płyn przez lnianą szmatkę.
Wasze Zdrowie
Dodane przez Semi dnia 14.12.2020 21:30
#8
W sobotę czas przyszedł na odciągnięcie wina znad owoców i osadu. Wyszło równo 15 litrów.
Musiałem dosłownie pół kilogramem cukru dosłodzić i jest zajebiste, znów do baniaka zalane będzie się klarowało ze dwa tygodnie i znów zleję znad osadu. Powędruje do mniejszych pięciolitrowych balonów i do marca będzie dojrzewało w piwnicy, a później w butelki.
Natomiast dzisiaj wziąłem się z wieczora za obróbkę pigwowcówki, wyszło prawie 10 litrów trunku o mocy 50%. Zaczerpnąłem dwa czerpaczki do gardzioła, fajnie smakuje i pięknie grzeje.
Dodane przez Jan Brzozowski dnia 14.12.2020 21:48
#9
No to zapasik na zimowe wieczory już masz
Aż mi ślinka cieknie
Dodane przez km73 dnia 16.12.2020 14:58
#10
Semi, narobiłeś smaka.
Dodane przez Slawomir Tabor dnia 16.12.2020 19:18
#11
U mnie pogłupieli z cenami Ducha puszczy .
Ze spirytusu sklepowego to nie nalewki za dużo chemii .
Jest nadzieja na 90% śliwowicę ale na razie temat dojrzewa .
Dodane przez Semi dnia 13.03.2021 19:40
#12
Dziś winko trafiło do butelek, wyklarowane i pachnące. Wyszło świetne, półsłodkie.
Dodane przez Mariusz Kulinski dnia 13.03.2021 20:07
#13
Takie lubię
Dodane przez Slawomir Tabor dnia 13.03.2021 21:31
#14
Semi zapasik jak trzeba na ciężkie czasy .
Od wiosny na działce zaczynamy sadzenie winogron .
Na razie kilka gatunków białych i czarnych .
Może zacznę swoje degustować .
Dodane przez Kiersnowski Artur dnia 15.03.2021 14:28
#15
Semi napisał(a
Dziś winko trafiło do butelek, wyklarowane i pachnące. Wyszło świetne, półsłodkie.
Nie lepiej było przedestylować ;-).
Dodane przez Semi dnia 15.03.2021 16:20
#16
Szkoda takie winko destylować, żonie też coś się od życia czasami należy.
Dodane przez Kiersnowski Artur dnia 16.03.2021 11:15
#17
Że żonie się należy, to jedyny dopuszczalny argument. Żadnego winka nie żal destylować ;-).
Dodane przez Semi dnia 24.08.2021 22:14
#18
Popsociłem dziś co nieco z mirabelkami. Nazbierałem czerwonych i żółtych, zobaczymy które będą lepsze. Zalałem 60% alkoholem i powędrowały do piwnicy na dwa - trzy miesiące.
Dodane przez Semi dnia 06.09.2021 21:02
#19
Dostałem dziś od kumpla ponad kilogram tarniny, powędrowała do zamrażarki w oczekiwaniu na jakiś wyżej procentowy alkohol. Mam już zamrożone ze dwa kilo derenia, także jakieś dobre trunki na przyszły rok upsocę.
Dodane przez Semi dnia 13.09.2021 21:03
#20
Dziś wyjąłem pestki z nastawu, które w gazę były owinięte i zatopione pomiędzy owocami. Co miały oddać to oddały, dłużej nie można było ich trzymać bo za zdrowe nie są. Dziabnąłem przy okazji sobie sztakana. Towar cud miód malina.
Nie będę dosładzał, dojrzałe mocno owoce oddały sporo cukru, jest delikatnie kwaskowate ale czuć cukier, mi to pasuje. Za jakiś miesiąc zleję alkohol do klarowania a owoce zasypię cukrem, syrop wykorzystam kiedyś na jakąś damską nalewkę.
Może zostanie jakaś buteleczka na zlot u Mańka w przyszłym roku to Was poczęstuję.