Tytuł: SUMOWA PASJA - Forum sumowe - Forum wędkarskie o sumach :: Kłusownictwo na wodach PZW

Dodane przez jaro7707 dnia 11.09.2015 09:59
#25

A ja miałem około 15 lat temu następujące zdarzenie nad "swoim" zbiornikiem zaporowym. Pojechałem późnym wieczorem z bratem na rekonesans, i zauważyłem w półmroku, jak po drugiej stronie płynie jakaś łajba, i od czasu do czasu zapalają światło i wrzucają coś do wody z dobrze słyszalnym pluskiem. Przyczailiśmy się za trzcinami, czekając na rozwój sytuacji. Po około pół godzinie, gdzie zrobiło się już całkiem ciemno, łódż opłynęła zatokę i była już po naszej stronie. Płynęli w naszym kierunku. Nie czekając, aż ich zobczymy zadzwoniłem na policję, z podejrzeniem, że kłusownicy działają w najlepsze. Zanim dojechał patrol, na moję zapytanie, kto pływa po zalewie, i robi tyle chałasu, zza trzcin wyłoniła się łódka z 3 strażnikami społecznikami. Szukali sieci zastawianych przez kłusoli. W międzyczasie doszła do nas piesza kontrol składająca się z przezesa i skarbnika koła. Ot, poprostu kompleksowa kontrola wędkarzy z brzegu i wody. Jakież było nasze wielkie zdumienie, jak po wyjaśnieniu sytuacji policjantom, zostali oni zobligowanii przez radio przez dyżurnego, żeby mnie ukarać za bezpodstawne wezwanie policji. Na nic zdawały się wyjaśnienia, że nie miałem przecież fizycznej możliwości sprawdzić kto to faktycznie pływa, że istniały wysoce prwdopodobne podstawy, aby sądzić, że nakryliśmy kłosowników na gorącym uczynku.
Przed karą uratował mnie prezes naszego koła, który dośc dosadnie wyperswadował policjantom, że przecież młody wędkarz chciał dobrze, że nie wiedział, kto to pływa po zmroku. I zamiast mnie pochwalić, chcą ukarać.
Dziś czasami wspominamy tą sytuację ze śmiechem, ale wtedy wcale nie miałem wesołego nastroju...

Edytowane przez jaro7707 dnia 11.09.2015 10:04