Dodane przez Radek Uscinski dnia 16.04.2018 09:10
#60
W końcu udało mi się przyjechać do Mańka u którego była już zacna ekipa. Po pierwszych 5 minutach musiałem uciekać na ryby, bo jednak psychicznie nie byłem gotowy na piąteczki i hamalajneny
W sumie to dobrze bo trochę baterie naładowałem.
Rybki jak to rybki, woda wysoka, ciepła, nie wiadomo co się w niej dzieje, dwa tygodnie temu był jeszcze lód, a teraz można byłoby się kąpać
Nasze zestawy okoniowe atakowały tylko ryby z zębami z czego jednego nawet nie dałem rady oderwać od dna jak przymurował.
[