Tytuł: SUMOWA PASJA - Forum sumowe - Forum wędkarskie o sumach :: Dziś na rybach

Dodane przez Semi dnia 25.09.2016 11:08
#2450

Wczoraj pomimo złych prognoz pogody wstałem o 5.30, w piątek wieczorem spakowałem plecak i pokrowiec i około 6.00 byłem nad Bugiem. Wziąłem spina i dwie spławikówki z myślą o połowieniu w nadbużańskich dołkach, na które nikt nie zagląda. Woda teraz niska to można wszędzie dojść i połowić w miejscach w których jeszcze z miesiąc temu nawet spławikówką ciężko połowić, nie mówiąc już o spinningowaniu. Wokolicy miałem chyba ze cztery takie dołki, ale już na pierwszym mi się spodobało, co chwila coś tam pogoniło, spławiło się, a jak zobaczyłem złotego karasia który wyskoczył z wody, to odłożyłem spinning i zabrałem się za spławik. Miałem tylko kompościaki, ale jak się okazało to nic więcej mieć nie musiałem, co chwila łowiłem ładne japońce

sumowapasja.pl/images/imagehost/f10bb6e305d52492b4e50b438572029b.jpg

Pomiędzy japońcami trafiały się też śliczne złociaki

sumowapasja.pl/images/imagehost/3c081871fc3633dd91a91c9ea61f7436.jpg

sumowapasja.pl/images/imagehost/933ce1346492a8704924bed2e43a0b4e.jpg

Które darze szczególnym sentymentem i po fotce zwracam naturalnej wodzie. Pogoda paskudna, co chwila leje, a ja bez parasola tylko w kurtce przeciwdeszczowej. Postanowiłem kilka razy machnąć spinem na odjazd i na Algę 1 wyjmuję szczupaczka 52 cm.

sumowapasja.pl/images/imagehost/1ce26b425bc9852406f5b8886b31292f.jpg

Około 10.00 jestem w domu, w sam raz zaczęło tak lać że świata nie widać, do tego burza jeszcze. Ale około 13.00 wychodzi słońce i znów lecę nad jeziorko z dwoma spławikówkami, do 17.00 posiedziałem i nic a nic się nie nudziłem, przetrzebiłem japończyska trochę żeby złociaki miały lżej i mogły się wycierać między sobą, a nie krzyżować ze srebrnymi, bo kilka krzyżówek złowiłem.

sumowapasja.pl/images/imagehost/da5d0c16dc4279e6d1d052f4b821ebfa.jpg

Rano złowiłem 10 japońców, każdy w granicach 31-34 cm i trzy złociaki, po południu 21 japońców i dwa złociaki. Miałem też chyba na kiju pięknego lina, ale nie dałem rady go nawet od dna oderwać i władował się w drzewo.