Dodane przez Lucas dnia 14.09.2018 11:28
#3455
Ostatnia rakieta... To był chyba mój najlepszy hol. Samotna nocka, strzał o 2 w nocy, gęsta mgła, a do tego wszystkiego silna nurtowa ryba której nie mogłem zatrzymać. Musiałem przeskoczyć z Łodzi na ponton i ja gonić. Około 700 m mnie ściągnął w dół rzeki. Do podebrania musiałem spłynąć na płycizne i wysiąść z pontonu bo nie mogłem go sam wciągnąć. Później powrót do łódzi, klamot w pontonie i jego ogon dosiegajacy do dźwigni zmiany biegów
niestety rekordu nie było... Ale i tak dał mi czadu na kiju...