---

Radzi, Salto, Jacek i Mariusz za fajne rybansy.
Sandacz Jacka zajebiaszczy!!!

U mnie był chwilowy przestój w kanałkowych rybkach. Zmiana strategii i miejsca. Przeciwległy kraniec kanałku. Roślinność powoli opada i tam trzeba jigować.
Piątek 23:00, paproch fluo Perch'ik. Szukałem okonia, a tu pstryk i zacięcie. Pięćdziesiątaczek, bez stalki grzecznie wyjechał.
Sobota wieczór, 200 metrów dalej. Dalej szukam większego okonia. Lokalni spławikejros wyczesali kawałek dna. Jiguje się komfortowo, ale bez dotyku. 10 metrów obok, uderzenie szczupaka w drobnicę, tak na pograniczu powierzchniowej roślinności. Zrzucam fluo, dopinam stalkę do agrafki i zakładam perłową Tantę 6,5 cm. / główka 2g. Jest 23:20, rzucam w to miejsce i delikatnie jiguję. W pół drogi uderzenie i pierwsza świeca. Szacuję na równe 60 cm. 3 obroty korbki i druga świeca. 4 obroty korbki i trzecia świeca. W tym czasie wypinam podbierak z pleców. Za chwilę czwarta świeca, ale podbierak wisi już na ręku. Przy podbieraku piąta świeca i ząbki w podbieraku. Mierzę, jest równe 60 cm. Dwie foty i dwie minuty natleniania. 5 świec zrobiło swoje. Jak na kałużę pod domem to jest OK.