Dodane przez jachu67 dnia 18.05.2021 18:18
#4428
stan2010 napisał(a
W latach 70-tych widziałem na Pojezierzu Drawskim łowienie 'na chodzonego'. W niedzielę po mszy chodzili nad jezioro z jedną wędką i puszką robaków. Każda zatoczka w trzcinach była 'obławiana' ~10min i spacer nad następną. Zawsze mieli efekty. Wtedy jednak była ryba, chociaż nikt nie słyszał o 'no kill'.... ciekawe... im więcej' no kil', tym mniej ryb
Moim zdaniem z "no kill" głównie powinien korzystać właściciel -dzierżawca wody. Ale czy on jest tym zainteresowany ?.
Edytowane przez jachu67 dnia 18.05.2021 18:24