---

Ten zimy, deszczowy i wietrzny weekend spędziłem na Suwalszczyźnie nad jeziorem Wigry. Połowiłem tylko w piątek ze dwie godziny po przyjeździe nad jezioro, dopóki nie zaczęło lać, no i tak lało i wiało do dziś do 11.00, a jak już zaczęliśmy się pakować to przestało na chwilę, żeby po około godzinie znów zacząć padać. Nie wiem co nam strzeliło do głowy żeby w taką aurę jechać, tylko wątrobę mocno nadwyrężyłem bo ekipa była okrutna. Miejscówka zarąbista, latem tam pojadę to się połowi za wszystkie czasy, rybkę widać, kumpel poszedł ze spinem na godzinę to przyniósł szczupaka 66 cm i trzy okonie 30-taczki. ja złowiłem na spławik kilka małych płotek i krąpików, ale ani czasu na nęcenie nie było ani pogody żeby na łódce albo pomoście posiedzieć.