Tytuł: SUMOWA PASJA - Forum sumowe - Forum wędkarskie o sumach :: Dziś na rybach

Dodane przez Lucas dnia 20.11.2016 16:14
#1

Sandacze to dopiero początek ^ co Wy z tymi miętusami jak inne drapieżniki świetnie biorą. Aby tylko kra nie poszła...

Dodane przez Semi dnia 20.11.2016 16:30
#2

Łukasz, miętusy to dla nas wyzwanie, bardzo mało ludzi je łowi, więcej w Polsce sumiarzy niż miętusiarzy. D

Dodane przez Robert dnia 20.11.2016 16:53
#3

Od to ,Lukasz wlasnie o to chodzi nie sztuka łowić to co każdy ale to co nieliczniP
No to Semi jedziemy w przyszly weekend ?

Dodane przez roberto7 dnia 20.11.2016 17:56
#4

Miętusy to żadna filozofia ,jak ma się metę z nimi to wystarczy zarzucić zestaw . Pogoda to tylko więcej brań lub mniej ,faktycznie im gorsza tym brań więcej ale jak są to już w połowie września zaczynają brać . Np główki ...zawsze lepsze efekty są z napływu .Z sandaczami to nie tak że dopiero początek one gryzą coraz słabiej im zimniej jedynie łatwiej ich znależć im zimniej i stąd wrażenie że im zimniej tym lepiej . Pamiętam rok gdzie dopiero w grudniu szczupaki brały ale to tylko dlatego bo wówczas ich znalazłem ,kto był w pażdzierniku ten łowił już wtedy . W grudniu mając ryby w dołku za główką można było rzucać cały dzień ale brania bywały przez 30 min max do godziny a wyholowane ryby czasem miały brzuchy wymazane mułem .

Dodane przez Radek Uscinski dnia 20.11.2016 18:25
#5

roberto7 napisał(aM

Miętusy to żadna filozofia ,jak ma się metę z nimi to wystarczy zarzucić zestaw . Pogoda to tylko więcej brań lub mniej ,faktycznie im gorsza tym brań więcej ale jak są to już w połowie września zaczynają brać . Np główki ...zawsze lepsze efekty są z napływu .Z sandaczami to nie tak że dopiero początek one gryzą coraz słabiej im zimniej jedynie łatwiej ich znależć im zimniej i stąd wrażenie że im zimniej tym lepiej . Pamiętam rok gdzie dopiero w grudniu szczupaki brały ale to tylko dlatego bo wówczas ich znalazłem ,kto był w pażdzierniku ten łowił już wtedy . W grudniu mając ryby w dołku za główką można było rzucać cały dzień ale brania bywały przez 30 min max do godziny a wyholowane ryby czasem miały brzuchy wymazane mułem .


Ja w ogóle ostatnio nie mam czasu na ryby i bardzo chętnie obejrzę(pewnie nie tylko ja, ale i koledzy mimo, że to żadna filozofia tak łowić) zdjęcia sandaczy, miętusów i tych szczupaków. Nie będzie mi nawet przeszkadzało, że pochwalisz się rybami z poprzedniego sezonu. Możesz też te brzuszki w mule pokazać K

Edytowane przez Radek Uscinski dnia 01.01.1970 01:00

Dodane przez Robert dnia 20.11.2016 18:54
#6

roberto7 napisał(aM

Miętusy to żadna filozofia ,jak ma się metę z nimi to wystarczy zarzucić zestaw . Pogoda to tylko więcej brań lub mniej ,faktycznie im gorsza tym brań więcej ale jak są to już w połowie września zaczynają brać . Np główki ...zawsze lepsze efekty są z napływu .Z sandaczami to nie tak że dopiero początek one gryzą coraz słabiej im zimniej jedynie łatwiej ich znależć im zimniej i stąd wrażenie że im zimniej tym lepiej . Pamiętam rok gdzie dopiero w grudniu szczupaki brały ale to tylko dlatego bo wówczas ich znalazłem ,kto był w pażdzierniku ten łowił już wtedy . W grudniu mając ryby w dołku za główką można było rzucać cały dzień ale brania bywały przez 30 min max do godziny a wyholowane ryby czasem miały brzuchy wymazane mułem .

A wędkarstwo to w ogóle jakaś filozofia ??

Nie zgodzę sie z Toba to tak samo jak bys powiedzial ze lowienie sandaczy na trupka to zadna filozofia ,czy lowienie szczupaka na zywca -trupa to tez zadna filozofia .-
Lowiac mietusy trzeba pozna ich ulbione miejsca w danej porze roku -znalesc odpowiedni odcinek rzeki, ,miec duzo samozaparcia itd ,
Nie mowie tu o pizdrykach 15cm
Gdzie ty lowisz miętusy,zlowiles juz cos w tym sezonie

Dodane przez Lucas dnia 20.11.2016 19:06
#7

Sumy to w ogóle chyba najłatwiej się łowi D

Dodane przez j-23 dnia 20.11.2016 19:16
#8

Chyba nie ma ryb które się łatwo łowi, troling niby prosta metoda , pływa kilka łodzi a np. tylko na jednej łodzi lowią ,można by tak mnożyć przykłady bez końca.

Edytowane przez j-23 dnia 01.01.1970 01:00

Dodane przez Semi dnia 20.11.2016 19:22
#9

Patrzcie jakie to piękne hobby, w Polsce przecież nie ma ryb& a ile ludzi nad wodą można z wędką spotkać.D

Dodane przez Lucas dnia 20.11.2016 20:02
#10

Ogólnie wydaje mi się, że chyba łatwiej złowić suma 2 metry niż metrowego sandacza. Uważam, też że ryb jest wbrew pozorom dosyć sporo ale trzeba wiedzieć jak się do nich dobrać. Co do sandaczy to już dawno są na swoich miejscówkach. W październiku też już łowiłem ale teraz biorą większe. A na te duże sandacze jeszcze jest czas, według mnie i mojego "guru" (pozdrawiam Piotrek) już powoli ruszą się te duże. Ja mam takie założenie, że łowię to na co jest czas. Wiosna bolenie, lato i wczesna jesień sumy, a jesień do stycznia to dla mnie sandacze. Tak wygląda mój kalendarz. Na miętusa to ewentualnie wczesną wiosną.

Dodane przez Robert dnia 20.11.2016 20:16
#11

Lukasz, a spod lodu nic nic ??? .Właśnie do łowienia rybek potrzebny jest czas ,nie wiem czy to nie jest najważniejsze w tym wszystkim .

Dodane przez Lucas dnia 20.11.2016 20:28
#12

Z przyjściem lodu lub stycznia kończę łowienie. Dopiero na jakimś przedwiośniu jak mam jakiś mega głód wędkarski to za okoniem polecę. Tak to z lodu nie łowię. Co do czasu to fakt, potrzeby najbardziej ale do poznania zwyczajów ryb na danym łowisku. jak już się pozna to łowi się więcej a mniej siedzi nad wodą U Albo się dużo siedzi i dużo łowi U

Dodane przez Slawomir Tabor dnia 20.11.2016 20:44
#13

Nie rozumiem naszej młodzieży . Przecież rybów nie ma a na ryby jedzie się posiedzieć i pogadać z kolegami .K z domu od baby gadania się uwolnić .
Jak się biedactwo uwiesi nie daj boże na haczyku to kłopot , bo holować trzeba i zdjąć z haczyka a jak się urwie z polecionką to szkoda .
A jak Łukaszowi sum łódkę ubabrał , to i sprzątać musiał . Same kłopoty z tymi rybami no to po co je łowić .Q
Nie lepiej w spokoju na fotelu pospać i powietrza leśno-jeziornego sie nawdychać .
Wielu z nas tak posypia na rybach i zawsze mile te chwile wspomina .

Dodane przez Jan Brzozowski dnia 20.11.2016 21:17
#14

E, tam. Starzejesz się dziadek i tyle P
Pospać to se możesz w fotelu przed kominkiem H

Dodane przez roberto7 dnia 21.11.2016 10:14
#15

No jak do tego tak podchodzić że miejsc szukać ,metod itd to może jest trudne . W każdym razie w rzekach są to miejsca czytelne .Nie ma miętusów na metrowych piaszczystych blatach i przykosach . Pozostają kamienie ,betony i zwaliska drzew. Niewiele osób wie że więcej miętusa jest w wiślanych odnogach ze stojącą wodą niż w głównym korycie . Swoją drogą prędzej idzie miętusa złowić z lodu na wiśle przy okazji łowienia okoni niż okonia . To już obrazuje że nie jest to główne koryto bo tam lód rzadko kiedy jest . Niestety są to ryby małe . Jaka to filozofia wędka ,ołów na żyłkę ,krętlik i przypon a na hak rosówka lub połowa uklejki . Zestaw z napływu główki nie dalej niż 3-5 m od kamieni i jak są to weżmie . Zdjęcia jak nauczę się wstawiać będą U Największa filozofia w połowie miętusa to dla mnie czas na ryby .

Edytowane przez roberto7 dnia 01.01.1970 01:00

Dodane przez roberto7 dnia 21.11.2016 14:44
#16

Na miętusie to w tym roku nawet nie byłem ani razu jednak nie zmienia to niczego . Wystarczyło jak jeżdziłem rzucić prymitywną gruntówkę 3-4 m od główki ale tylko z napływu i brały .Czasem 2-3 przez wieczór ale jak wiało i śniegiem z deszczem sypneło to ryb było nawet kilka . Łowili nawet ci którzy haczyka z łopatką zawiązać nie potrafili i albo na supeł hak z oczkiem wiązali albo gotowe przypony kupowali . Ryby żadne kolosy takie 25-35 cm . Czy wszystkie ryby trudno łowić ? Chyba nie . Taki boleń niby podobno najtrudniejszy ale jak się wie co i jak to łowi się ich więcej niz np szczupaków . Najłatwiejszą dla mnie rybą jest kleń i jak jeszcze zawodnicy ich nie wytępili wieczorkiem łowiłem po 15 -20 szt . Ostatnio w ogóle mało jeżdzę na ryby a i zdjęć niewiele robię jak sam jestem .Jednak poszukam i spróbuje wstawić .

Dodane przez jachu67 dnia 23.11.2016 21:22
#17

Wróciłem właśnie z ryb. Byłem "na miętusie" z Waldkiem42. Znowu nic.
I niestety, z przykrością muszę stwierdzić,że coś się musiało stać z Wisłą, jakiś problem ekologiczny. Po prostu od dobrych kilku lat miętusa po prostu NIE MA !! Nie wiem ,czy to np. babka wyżera ikrę miętusa, czy coś innego wpłynęło na jego populację, ale go po prostu NIE MA !!.
I nie są to sygnały tylko moje, ale np. dziś Bodzio dzwoni do nas, bo też siedzi na" miętkim" i też nic ( a miejsce ma 100%, bo wcześniej zawsze tam łowił).
W latach 90-tych , gdy człowiek przyjechał po 15.00 brakowało miejsca,a dzisiaj nie ma nikogo nad wodą E

Dodane przez Semi dnia 23.11.2016 21:30
#18

Powiem Ci Jachu że mam sygnały o większych miętusach tylko z Odry i małych rzek. Na Wiśle łowią ale małe, w Bugu myśmy łowili ale też małe. Kiedyś pisałem z takim szpecem od miętusów znad Odry, mówił ze miętus migruje i trzeba wiedzieć gdzie go szukać w danej chwili w rzece. Ja nie wiem i dlatego się jeździ na czuja i często nic nie łowi.G

Dodane przez jachu67 dnia 23.11.2016 21:50
#19

Ostatniego ,dużego miętusa ( 2 kg) złowiłem w 2009 roku. Potem przyszła powódź (2010r.) i od tej pory w Wiśle wiele się zmieniło-na gorsze C. Trzeba było się pożegnać z wieloma , suuper miejscami.

Dodane przez Marek Bukowski dnia 23.11.2016 22:08
#20

Chyba trochę za ciepło na miętusa ,klimat się zmienia dawniej w listopadzie już ładnie mroziło.G