Tytuł: SUMOWA PASJA - Forum sumowe - Forum wędkarskie o sumach :: Testy silników zaburtowych , opinie o naszych silnikach .

Dodane przez Slawomir Tabor dnia 08.11.2015 11:22
#1

Przychodzi moment na zakup wymarzonego silnika do naszych łódek . Jaki wybrać oto jest dylemat .
Czy nowy czy używany i jaki ?
Chciałbym żeby ten temat pomógł nam w wyborze silnika . Czekam na wasze opinie na temat swoich silników dokładne dane i własne spostrzeżenia ,wynikające z ich użytkowania.
Na forum motorowodnym znalazłem test silników 25 konnych .

sumowapasja.pl/images/imagehost/dd51408095c753f127c085b719f8b423.png

Testowane silniki napędzały ponton Zodiac Zoom SP 450 .Testy niemieckiego Boote Magazin .

Testy ujawniają wady jak i zalety silników rożnych marek w/w teście nie podano ceny silników nowych co dla nas użytkowników jest ważne .

Suzuki DF 25 AL - 16 600 pln

Yamaha F25 DMHL- 15 100 pln

Tohadsu MFS25C L - 16 000 pln

Merkury F25 MLH - 16 800 pl

Ceny znalazłem na stronach firmowych .

Edytowane przez Slawomir Tabor dnia 08.11.2015 11:37

Dodane przez Kiersnowski Artur dnia 08.11.2015 12:07
#2

Sławek jeśli stać, to brać nowy,chociaż uważam że w Polsce ceny są z czapy. Jak nie to szukać używki,tutaj schody takie same jak przy kupnie używanego auta. Dobry nowoczesny 2T jest niegorszy niż4T a bywa dużo tańszy. Ja xo Twojej łajby bym celował conajmniej w 30-40KM.

Dodane przez Marek Bukowski dnia 08.11.2015 19:55
#3

Na rzekę to używany w dobrym stanie do którego części są dostępne jest chyba lepszym rozwiązaniem.Nowego trochę szkoda tłuc po płyciznach czy kamieniach ,sama spodzina w serwisie ok 5 tys i tylko nowa dostępna.Jak się wyda kupę kasy i zaczepi silnikiem o coś i niby nawet bez uszkodzeń to humor do łowienia można stracić na cały dzień.Nowy ,ładny ,szybki niezawodny ale bardziej na zalewy i rzeki z torem wodnym .G

Dodane przez Slawomir Tabor dnia 08.11.2015 20:30
#4

Tu się z Tobą Marek zgadzam , nowy strach na piach i kamienie Burzańskie puszczać . Znowu za używki u nas w III RP chcą jak za nówki .
Honda niedawno miała takie obniżki że tylko głupcy kupowali 5 letnie używki po 8 Tyś .

Dodane przez Kiersnowski Artur dnia 08.11.2015 22:20
#5

Sławek w raksie można kupić osłonę na śrubę, przykręcaną do płetwy, efekt jest taki że śruba znajduje się jakby w tunelu, masz osłonę i poprawioną sterowność.

http://raksa.com.pl/oslona-sruby-napedowej-45750.html

Edytowane przez Kiersnowski Artur dnia 01.01.1970 01:00

Dodane przez Marek Bukowski dnia 08.11.2015 22:31
#6

A jak załapie korzenia to i kawałek płyty kawitacyjnej może wyrwać i nawet przy uderzeniu w piach osłonę śruba pociągnie .Nigdy nie miałem ale ja bym tego nie montował .G

Edytowane przez Marek Bukowski dnia 01.01.1970 01:00

Dodane przez Kiersnowski Artur dnia 08.11.2015 22:34
#7

ad 1. Marek ta osłona montowana do płyty i do ostrogi jest.
ad 2. Dla tego jak pływam po rzece to zawsze mam zwolnioną blokadę, że w razie czego podnosi mi silnik przy uderzeniu.

Edytowane przez Kiersnowski Artur dnia 01.01.1970 01:00

Dodane przez Slawomir Tabor dnia 08.11.2015 22:57
#8

Dobra jest .Wracamy do tematu .

Dodane przez Jacek Gebala dnia 09.11.2015 10:22
#9

No to wracamy do tematu... S

Też od pewnego czasu rozglądam się za silnikami. Jak dotąd pływałem "tygodniowo" na silnikach o mocy od 20-80 PS. Sporadycznie na takich "kilku(nasto)"-konnych, ale tych ostatnich teraz szukam. No i ograniczam się do silników czterotaktowych i jeśli możliwe z dwoma cylindrami. Te ostatnie zaczynają się od 8 PS, chyba tylko Yamaha ma silnik 6 -cio konny z dwoma cylindrami. Linia paliwowa to najlepiej aby była wbudowana w silnik i miała bak o pojemności 10 litrów. Tylko że - "NIE MA TAKIEGO NUMERU". Tak do 4 PS maja wbudowane 1-1.5 litra, a potem tylko z zewnętrzną linią paliwową

Cenowo (u nas) nowe modele tak wyglądają - te najdroższe podałem na początku. Przy czym najdroższe silniki(relacja ilość PS do ceny) to naturalnie te o kilku "konikach". Więcej PS - kosztuje mniej(w relacji).

1.- Honda, Yamaha
2.- Suzuki
3.- Mercury, Tohatsu



Najwięcej niekorzystnych opinii słyszałem o silnikach(takie - 20 PS i więcej) Mercury, ale może to z racji tego że dużo ludzi je kupuje. Najbardziej niezawodne to Honda i Yamaha, ale drogi serwis i części.

Suzuki to taki kompromis("składającą jajka i dającą krowie mleko świnka mięsna") i jak dla mnie mój faworyt bo pozą ceną oszczędne jeśli chodzi o paliwo, tanie w servisie i też spełniające wymogi emisyjne Euro Norm ISO..... bla, bla ,bla.(ale tutaj to warunek rejestracji, tak samo jak czterotakt).

Tohatsu praktycznie nie znam G tak jak inne marki jak Selva, Mariner, Johnson, Evinrunde, choć przy tych ostatnich miałem okazje trochę "popływać".


Chce "czterotakta" z następujących powodów:

1. - "z reguły" równomierniej pracuje(szczególnie na niskich obrotach)
2. - niskie spalanie(ostatnio w ciągu tygodnia spaliliśmy używając 40-sto konnego dwutaktowego silnika 80 litrów paliwa. Normalnie to max. 40 litrów)
3. - przepisy rejestracyjne (nie tylko poza EU), normy emisyjne, ochrona środowiska, rożne zakazy, nakazy, przykazy i normy wykluczające silniki dwutaktowe.

Osobiście skłaniam się do kupna silnika o nieco wyższej mocy niż właściwie potrzebuje, ale naturalnie takiego którego jeszcze dopuszcza specyfikacja lodzi. Nie tylko moc ale też możliwość transportu(położenia na boku), ciężar też wchodzi w rachubę.

Naturalnie pominąłem takie kryteria wyboru jak starter manualny (i) elekroniczny , ładowanie i konieczność posiadania baterii startowej(można użyć potem do zasilania echa), sterowanie(rumpel, linki naciągowe), umiejscowienie elementów sterujących, podnoszony ręcznie czy hydraulicznie czy tez w końcu - może nawet najważniejsze - długość kolumny.

Nie, nie szukam koniecznie nowego, ale tylko przy nowym mogę wybrać sobie opcje które mnie interesują, przy używanych to zawsze kompromis i większe ryzyko i cenowo to nie zawsze "wyjątkowa" okazja.

Mam nadzieje na ożywioną i interesującą dyskusje.

Edytowane przez Jacek Gebala dnia 09.11.2015 10:41

Dodane przez maweric dnia 09.11.2015 11:19
#10

A jakbyś chciał sobie ściągnąć nowy , ale zrobiony przez małe rączki, skopiowana yamaha to z chęcią pomogę.

Dodane przez Robert Pytka dnia 09.11.2015 12:51
#11

Od pewnego czasu jestem w temacie , osobiście mam przetestowane silniki o małej mocy do 8 Km . Jednak wniosek przekłada się na większe jednostki . Numer jeden to Yamaha . Szukałbym używanej Yamahy . Nowa bądź w dobrym stanie to inwestycja na lata. Jednak trzeba też przemyśleć bo koszt nie mały i ostateczna decyzja powinna też zależeć od tego w jaki sposób będzie używany silnik a dokładniej jakie jest ryzyko jego uszkodzenia . Jeżeli jest i to duże tak jak to mam ja to alternatywą dla niej jest wersja finansowo ekonomiczna czyli Tohatsu . Mniejsze pieniądze i przy szkodach mniejszy ból . Ja mam tohatsu i nie powiem o nim złego słowa , jeden utopiłem i po wysuszeniu odpalił bez jęknięcia . Weźcie jeszcze pod uwagę ciężar , bo jak chcecie go wozić w samochodzie i montować nad wodą to trzeba się liczyć z dygnięciem 40 kg na dzień dobry - oczywiście te od 8 km w górę . Albo montaż na pawęży na stałe . Fishing

Dodane przez Marek Bukowski dnia 09.11.2015 16:24
#12

Silniki czterocylindrowe na wtrysku i z komputerem sterującym .są kompatybilne z nowymi modelami tzw echosond .Nie ma potrzeby wówczas montowania na łodzi jakichkolwiek zegarów ,wszystkie pomiary mamy na wyświetlaczu łącznie z poziomem paliwa itp .Dochodzi jeszcze możliwość sterowania silnikiem elektrycznym z poziomu ekranu dotykowego .Ceny nowych trochę dziwne silnik 15ps ok13 tys a 40ps 25tys.W sumie jaka ma być wymarzony to i nowy przemawia za kupnem,głowa w miarę spokojna bo 5lat gwarancji .U

Dodane przez Slawomir Tabor dnia 09.11.2015 18:56
#13

Z naszego punktu widzenia silnik nowy to dla nas wędkarzy rarytas i zakup na lata
Nie piłujemy silników i o nie dbamy , ilość przepływanych godzin jest mała , tak więc największym zagrożeniem są przeszkody podwodne i transport nad wodę .
Chęć dopłynięcia tam gdzie są ryby a nie tam gdzie podpowiada nam rozsądek .
Druga strona medalu to koszty przy zakupie nowego silnika .Czy akurat trzeba wydawać tak dużą kasę żeby kilka godzin na tydzień sobie popływać .
Kupując silnik używany nie wiemy ile i w jakich warunkach silnik był używany jak się trafi z wypożyczalni to kicha . Umieją tak przygotować silnik do sprzedaży że jak nie popływamy na nim a ( to się rzadko zdąża ) nie zorientujemy że jest złomem do remontu .

Dodane przez Mariusz Kulinski dnia 09.11.2015 19:05
#14

Ja bym się nie bał chińczyków ,oni poszli mocno do przodu w wielu kwestiach.Mają nowoczesne montownie i obrabiarki ,spełniają normy europejskie i nie tylko.Jeszcze trochę i przegonią renomowane marki.Pooglądajcie sobie filmiki na Y z tych fabryk.

Dodane przez waldek42 dnia 09.11.2015 19:47
#15

Rozważania na ten temat to zawsze odbijają się od ściany, która się nazywa CENA. Jeżeli stać na zakup to się kupuje co się chce i tyle. Użytkownik, który miał nie jeden silnik rypany w trudnych warunkach powie tylko tyle: olej chińczyki i inne wynalazki, olej zakup za kupę kasy bo będziesz się wkurwiać tak samo jak z dobrym autem wjedziesz w krzaki i porysujesz lakier. Tylko marki już wymienine gwarantują trwałą eksploatację bez nadmiernego stresu. Widziałeś Yamahę, którą mam od lat, jest z 1986 roku, zaliczyła więcej kolizji w wodzie jak nie jeden na drodze. Po utopieniu za godzinę była gotowa do drogi. Części dostepne. Jak nie chce się inwestować w serwisowanie, to nic się nie stanie. Po prostu pakujesz na łajbę i płyniesz.
Mój wniosek jest taki. Silnik używany-dobrej marki, bez cudów typu wtryski, elektronika itp. Jestem za 2T, wypalisz paliwo i silnik kładziesz gdzie chcesz.
To jest tak jak z autami - jak się zastanowisz to szkoda kasy..

Dodane przez Kiersnowski Artur dnia 09.11.2015 21:15
#16

Z doświadczenia, wprawdzie używania silników małej mocy, to między nowym chińczykiem a używką renomowanego producenta, wybieram drugiego. Miałem Sea Kinga nówkę, cały czas coś dolegało, sprzedałem po kilku latach, niewiele taniej niż zapłaciłem za nowego i cieszę się z tego powodu. Teraz mam używanego Evinruda, kupiony od Kolegi z forum naszego, silniczek rok produkcji 1974, przy ostatnim szczegółowym przeglądzie i serwisie, gdzie dokładałem do niego parę bajerów serwisant stwierdził że na gładziach cylindrów jest jeszcze fabryczna "jodełka". Nawiasem jeśli ktoś szuka dobrego serwisanta to polecam Kolegę @Evina z j.pl. Mi opłacało się kurierem wysłać silnik do Hajnówki i kurierem odebrać a i tak zapłaciłem połowę ceny niż miałbym zapłacić w Wawce czy okolicach.

P.S. Za swojego chinola zapłaciłem 1/3 ceny yamachy, której jest kopią, przy obecnych cenach, kupno nowego chińczyka moim zdaniem w ogóle się nie kalkuluje.

Edytowane przez Kiersnowski Artur dnia 01.01.1970 01:00

Dodane przez Slawomir Tabor dnia 09.11.2015 21:58
#17

Artur jeśli jest to dobry fachowiec od silników i go polecasz , dawaj jego namiary na forum . Tak jak dobre sklepy , tak i dobrzy fachowcy są w cenie .

Dodane przez Kiersnowski Artur dnia 09.11.2015 22:12
#18

Sławek, bardzo dobry fachowiec. Specjalizuje się w Johnsonach, Evinrudach i Merkurych ale i inne nie są mu obce. Przy tym dobre kontakty poza Polską, jak potrzebowałem przekładnię do stopy silnika (wywalało napęd, okazało się że jeden element był delikatnie wyszczypany i nie trzymało) to w ciągu tygodnia załatwił, i to za cenę wielokrotnie niższą z oficjalnej dystrybucji. Zapłaciłem 350 zł za kompletną przekładnię (używaną, niemal idealny stan) z wałkami, gdy w oficjalnej dystrybucji na Polskę kwota wynosiła około 900 Euro, a w USA 600USD. W oficjalnej dystrybucji dostępna jako komplet, nie możliwości kupna uszkodzonego elementu, już nawet rozważałem opcję dorobienia brakującej części, pod Pruszkowem jest zakład, gdzie można coś takiego sobie zamówić.

P.s. Sławek może zrobić dział polecani fachowcy czy jakoś tak, tam można by wrzucać sprawdzone kontakty i namiary.

Edytowane przez Kiersnowski Artur dnia 09.11.2015 22:19

Dodane przez Kiersnowski Artur dnia 09.11.2015 23:02
#19

Namiary na Kolegę od silników:
Piotr Mazuruk
@Evin
raczekp1@o2.pl
789 000 012

Dodane przez Lucas dnia 09.11.2015 23:23
#20

Mnie na przykład kolega od silników zrobił w balona. Znajomy z forum mi podesłał namiar na niego bo chciał żebym sprzedał mu swój silnik, on miał do sprzedania silnik yamahy 8 km. Umuwiliśmy się na dany termin i godzinę, a ten mi w końcu napisał (jak miałem już jechać po silnik), że go jednak nie sprzedaje bo żona mu powiedziała iż jest taki fajny i cichy. No ręce mi opadły bo sezon się zbliżał a ja zostałem na lodzie. Dla mnie gość nie słowny i troche nie poważny. Ale chyba tym wszystkim odbiegamy od temtu bo miał być o testach a nie o wszystkim co silników dotyczy. Z tych postów można zrobić chyba ze 3 tematy.