Aby w pełni korzystać z serwisu ../ należy się zarejestrować.
Można to zrobić
TUTAJ
Zapraszamy na SUMOWA PASJA - Forum sumowe - Forum wędkarskie o sumach
Ten aplet jest widoczny tylko dla niezarejestrowanych użytkowników!

Translate

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Aktualnie online

· Goście: 2

· Użytkownicy:


· Łącznie użytkowników: 2,502

· Najnowszy użytkownik: komos


NASZ FANPAGE

Zobacz temat

 Drukuj temat
Jan Brzozowski
Próbowałem na różne gumki, na blaszki i na startbajty.
Życzę wszystkim sumów 2+ pozdrawiam, Tetryk I U
 
Damian Poweska
Janku ale coś połowiłeś, u mnie na Sanie to i takiego ciężko złowić G
Edytowane przez Jan Brzozowski dnia 09.06.2014 17:28
 
Mariusz Kulinski
W niedzielę kilka godzin ze spinem na Warcie-efekt dwa szczupaczki i jeden sandaczyk -wszystkie w przedziale 40-45 cm.
 
Krzysztof Poniewierski
Tej nocki połowiłem U Byly jaśki, klonki, pieski, wąski i niemała niespodzianka. Wszystko na tle Wawelu U Kilkaset metrów od domku.
Pielęgnując pasję U
K-Pon
 
Maciek Nawrocki
sumowapasja.pl/images/imagehost/c2d572988723ff34864ba439ce1490ed.jpg
sumowapasja.pl/images/imagehost/3b6a9e3eb621038a9430a5fd886b42fa.jpg
sumowapasja.pl/images/imagehost/a7e6f9c333c277f9dc99e04157f95535.jpg

I jeszcze taki popierdółek małyP
sumowapasja.pl/images/imagehost/add08ba16730329a19370a9e4bee3d38.jpg
Edytowane przez Maciek Nawrocki dnia 10.06.2014 01:29
 
Grzegorz Wrobel
Niedzielne południe

sumowapasja.pl/images/imagehost/7cea795f5b3742c959622378a4a24389.jpg
 
Slawomir Tabor
Gratulacje zdobyczy chłopaki .I
 
Damian Poweska
Gratuluję rybek chłopaki I
 
Longin Bojanowski
Gratuluje połowów.

Chciałbym zapytać "grzegorza1983" czy na awatarze na patyku to jakieś kolorowe wędzonki czy może coś innego.
Byłem kiedyś użytkownikiem FS. Ale wolę być tutaj.
LONIEK, "TETRYK II"
 
Andrzej Witek
Dziś po pracy o godz. 17:00 wybrałem się na rzekę, która płynie nieopodal. Przygotowałem 2 kg gliny wiążącej i 1 kg zanęty. Do tego 250 ml pinki. Zanęciłem, początkowo weszła ukleja, później krąp i płoć, dopiero na koniec kiedy musiałem już się zbierać weszły leszcze. Efekt: dwa brania leszczy, jeden wyciągnięty 48 cm, drugi podobny niestety się spiął.
sumowapasja.pl/images/imagehost/e52adff9737a552ee18c8c884f8e344c.jpg
 
Slawomir Tabor
Ładny leszczyk I Dobrze że napisałeś czym nęciłeś a co na haczyk.
 
Andrzej Witek
Dzisiaj kolejny dzień z feederkiem, tym razem wybrałem przyujściowy fragment mojej rzeczki. Łowiłem z koszyczkiem zanętowym, do którego trafiła sama zanęta spożywcza bez udziału gliny, doklejona bentonitem. Do zanęty standardowo dodałem 250 ml parzonej pinki. Początkowo weszła ukleja i krąp, choć po 5 minutach miałem na wędce karpia ok. 2 kg (pewnie uciekinier ze stawu po wysokiej wodzie), niestety wygrał ze mną i się spiął, wydaje mi się, że przez zbyt długi trzonek haka. Później zaczęły brać karasie i leszcz. Podsumowując: 4 karasie, w tym dwa ok. 1 kg oraz dwa ok. 0,6 kg. Leszcz nie duży - 39 cm. Używałem gnojaków i białych robaków-na obydwie przynęty były efekty podobne. Dzień udany i jeszcze Holandia wygrała&
sumowapasja.pl/images/imagehost/4ba8ca1bb0fb3edbd23867f55a662503.jpg
 
Damian Poweska
Gratuluję rybek i spędzonego czasu nad wodą U
 
Jan Brzozowski
Gratulacje dla łowców J
Ja przed chwilą wróciłem znad wody, niestety sandałki nie współpracowały G
Życzę wszystkim sumów 2+ pozdrawiam, Tetryk I U
 
Lucas
Fajne leszcze. Też kilka złowiłem w tamtym tygodniu. Ja już odliczam dni do lipca D
 
Mariusz Kulinski
Niestety szczupaki nie współpracowały.Dzisiaj tylko mały glut na spina,na żywca brak zainteresowania.Ł
 
tomek sztanka
Mariusz Kulinski napisał(aM

Niestety szczupaki nie współpracowały.Dzisiaj tylko mały glut na spina,na żywca brak zainteresowania.Ł


Mariusz to nie była pogoda na drapieżnika w Warszawce lało co 30 minut od 12.30 burzowo na zach. deszcz z jednej strony i wracało z powrotem.
Wypiłem 0.5 i zasypiałem, teraz wywaliłem 0.3 i nie mogę usnąć! Coś w powietrzu siedzi. Oby w 11 w pełnię było pochmurno bo d... będzie. Wieje z poł-wschodu porywisty 60 km. trzeba rybki odpuścić. 996 hPa i spada...
 
Semi
Długi weekend okazał się za krótki. Planów dwa miliony a czasu jakoś nie za dużo.
W czwartek zerwałem się rano, trzeba było się spakować z tym całym majdanem, więc co chwila poganiając swoje dziewczyny jakoś około 9.00 udało nam się wyruszyć. Nie miałem tego dnia zamiaru wędkować, bo w planie był grill u szwagra, ale chciałem jak najszybciej uciec z Warszawy. Ruch był niewielki więc i drogę pokonałem w niecałe dwie godzinki, poimprezowałem do wieczorka i uciekłem do moich rodziców na nocleg. A jako że jeszcze późno nie było(18.00) to polazłem zrauszowany do brata ugadać się co działamy w dniu następnym. Polazłem a tam też impreza, więc przyjąłem jeszcze dwa zastrzyki dobrego swojskiego lekarstwa i miałem dość. Umówiłem się z bratem że wyjeżdżamy o 8.00 rano i siedzimy dwa dni.D Wcześniej pewnie i tak bym się z łóżka nie zwlókł, a trzeba jeszcze przecież jakiś sprzęt i prowiant zabezpieczyć na tak długi wyjazd. Jak planowaliśmy tak też zrobiliśmy, brat zabrał ze sobą jednego z synów, mojego chrześniaka, drugi przychorował i ze łzami w oczach został w domu. Jadąc nad rzeką nie widzieliśmy żywego ducha, dziwne, długi weekend i nie ma wędkarzy?? Pogoda wyśmienita, nie gorąco i nie za zimno, wiaterek lekki dawał szansę na dobre żerowanie drapieżników. Nasza ulubiona zatoka wolna, więc wyładowujemy cały majdam z samochodu, ja zabieram dwa spiny, plecak, podbierak i uciekam za drapieżnikami, a braciak rozstawia się z feederami, bratanek na starorzeczu zaczyna nęcić pod spławikowe łowy. Polazłem gdzieś po 10.00 a wróciłem około 16.00 w międzyczasie robiąc sobie półgodzinną przerwę na łyk kawy z termosu i kanapki. I tyle więcej nie będę pisał bo nie ma o czym, przelazłem ogólnie ponad 10 km rzeki w tą i z powrotem łowiąc dwa okonki w granicach 15 cm i niewiele większego szczupaczka. Chłopaki na zatoce mieli lepsze wyniki, brat na feederki połowił sporo krapi i płoci, a bratanek łowił na spławikówki ładne płotki przy grążelach. Zbrzydł mi spinning więc i ja sobie uszykowałem spławikówkę, żeby złowić jakąś płoteczkę na żywca, miałem w zamiarze postawić z wieczora przy trawach, nie chce sztucznych przynęt zębaty, to może płotkę zeżre. Rozrobiłem paszy z płatkami owsianymi i melasą, podnęciłem kilkoma kulami miejscówkę, bardzo ciekawą, musiałem stać na powalonym drzewie leżącym na wodzie a opierałem się o drzewo za plecami. Co zrobić niewygodnie trochę, ale duża woda jeszcze i tylko dla jednej osoby było miejsce żeby połowić na spławik i tą osobą był bratanek . Rozpaliliśmy grilla w międzyczasie i trzeba było zjeść obiad. Po zjedzeniu wlazłem na drzewo i zacząłem łowić. Żyłeczka 0,14, przypon 0,12, haczyk nr 10 oraz przelotowy 1,5 g spławiczek, w kieszeni polara pudełko z białymi robakami i naprzód. Na pierwsze branie nie czekałem dłużej niż 10 s i jest mały krąpik, nie lubię ich na żywcowym haku więc do wody, zaraz później płoteczka, idealna na żywca więc po chwili stała żywcówka za plecami a ja znów zacząłem się bawić spławikówka z drobnicą. W pewnej chwili delikatny spławiczek zaczął się wynurzać i spławik pomalutku odjeżdża w stronę wylotu starorzecza do Bugu. Przyciąłem i zdziwienie, wędka w kabłąk a kołowrotek oddał kilkanaście cm żyłki. Duża ryba?? Na takim zestawie pomiędzy drzewami w wodzie?? Jak ja to w cholerę wyjmę. Pomógł brat, który wtarabanił się z podbierakiem do mnie na drzewo i ryzykując kąpielą podebrał przyzwoitego leszcza, pięknie zapiętego maleńkim haczykiem za górną wargę. może nie rekordowy ale jak ja się kurde z niego cieszyłem tego dnia. D
Brat zły, cały dzień z feederami i złowił dwa podleszczaki, a tu na starorzeczu na taki zestaw przyzwoity leszczyk.
sumowapasja.pl/images/imagehost/1c5508899c16d6315d71b80e9402ea26_resized.jpg
Za mną widać miejscówkę, na leżącym drzewie stałem, a o stojące się dupskiem opierałem. &
Podbierając leszcza narobiliśmy sporo ambarasu, więc znów podnęciłem kilkoma kulami i odczekałem pół godziny aż ryby wrócą w łowisko. W międzyczasie uszykowałem sobie feederka na noc. Nie uśmiechało mi się łowić spławikówką na tym drzewie całą noc i tak ryzykowałem kąpielą każde wejście na to drzewo w ubłoconych gliną gumowcach.
Ryby na spławik łowiłem gdzieś do 21.30, mogłem dłużej, bo brały wyśmienicie, ale nogi i plecy nie wytrzymywały takiego stania w bezruchu. Dołowiłem kilka leszczyków do kilograma i sporo fajnych płoci, chyba wszystkie z podobnego rocznika, bo miały w granicach 30 cm. Bratanek w tym czasie też złowił kilka leszczyków i dużo płotek. Jego leszczyki mniejsze do pół kilograma każdy, śmiałem się że moja pasza lepsza i większe ryby ściąga, a w rzeczywistości nęciliśmy z tego samego wiadra.
Zanim się ściemniło nazbieraliśmy trochę drewna, żeby rozpalić małe ognisko i upiec sobie kiełbaskę, zajęło to nam pół godziny i z pełnymi brzuchami zajęliśmy się feederami. Bratanek też zmienił metodę, gdyż nie nadążał po ciemku haczyków wiązać po nieudanym zarzuceniu zestawu w grążele. Na noc podnęciłem moja drzewną miejscówkę kukurydzą z puszki i jeszcze dorzuciłem kilka kul zanęty, będzie na rano. W nocy rybki słabiej żerowały i były to same krąpie. Co chwila któryś z nas wyjmował jakiegoś żyletkowatego paskudnika. Mi trafił się przed północą jeden naprawdę przyzwoity w granicach pół kilograma, jak nagiął kija to myślałem że leszcz się trafił.
sumowapasja.pl/images/imagehost/8ba57b0a3a4dbeb5d4d58b3a12f3302f_resized.jpg
Po północy chłopaki poszli się zdrzemnąć do samochodu, pozwijali wędki a ja mogłem znów porzucać na spinning. Ryby zaczęły żerować pod powierzchnią i co chwila było widać i słychać atak drapieżnika na stadach uklei. Sandacz?? Trzeba sprawdzić co to takiego. Najpierw gumy, później blachy wahadłowe, później wirówki i dopiero na pływającego woblerka mam branie. W duchu widziałem już przyzwoitego sandacza, a do brzegu doholowałem niewielkiego sumika w granicach 50 cm. Zawiedziony okrutnie znów próbuję i po chwili łowię drugiego kajtka, a później trzeciego. Dałem sobie spokój, wiedziałem już że to sumiki robią taki hałas i nie ma sensu je kolczykować. Odstawiłem spina i postawiłem dwa feederki, do godziny 02.45 złowiłem trzy krąpiki. A jak zaczęło szarzeć na wschodzie i zrobiło się dosyć widno, mgła naszła na rzekę i woda ożyła ponownie. Tym razem przy samych trawach zaczęły się ataki na drobnicę. Feedery w odstawkę i znów spinning w dłoń. Wlazłem w gumowcach do wody, aby mieć lepszy widok i dostęp do miejsca gdzie żerowały drapieżniki. Po chwili już wiedziałem co to. Okazałe bolenisko wyskoczyło za drobnicą z wody w całej swojej okazałości jakieś trzy metry ode mnie. Rzucałem i rzucałem przez pół godziny i dupa, całkowicie ignorowały moje przynęty i dalej żerowały, czasami dwa metry ode mnie w trawach na płyciźnie przewalały się kabany w granicach 70-80 cm. Jakby kto kamienie do wody wrzucał. Po godzinie odpuściłem, plecy zabolały od stania w bezruchy i zrezygnowany wziąłem się za feedery. O 04.00 wstali chłopaki, zjedliśmy śniadania na zimno i mogłem iść na drzewo. &
Pogoda fajna, mgła spowijała rzekę, niecodzienny widok podczas wstawania słońca. Chciałem zrobić fotkę, ale pozostawiony na wiaderku aparat łyknął chyba za dużo wilgoci i zastrajkował, dziś dopiero po zmianie baterii i wysuszeniu zaczął kontaktować.
W sobotę siedzieliśmy do 20.00 złowiliśmy jeszcze sporo krąpi i płoci. Mi trafił się jeszcze jeden leszczyk, mniejszy od tych z dnia poprzedniego, taki ponad pół kilograma. Połaziłem jeszcze z dwie godziny z bocznym trokiem i nawet udało mi się wydłubać okonia 27 cm. Zastanawiający jest brak japońców, w tamtym sezonie łowiliśmy grube sztuki regularnie o tej porze, teraz zero brań. Cieszy fakt dużej ilości grubszej płoci. Policzyliśmy, we trzech złowiliśmy przez dwa dni 54 sztuki płoci w granicach 25-30 cm. 30 sztuk powędrowało w ocet, reszta odzyskała wolność. Weekend bez drapieżnika, ale za to białoryb dopisał i mówiąc szczerze bardzo jestem zadowolony z tych dwóch dni nad Bugiem. Szkoda że aparat padł, w sumie przez moje niedopatrzenie. Było by kilka ciekawych fotek więcej do pokazania.G
Edytowane przez Semi dnia 22.06.2014 15:43
Wędkuję ponieważ jestem uzależniony od kontaktów z naturą. G
 
Szymon Kabacinski
Cudnie opisane, natura, natura, natura U Zazdroszczę i gratuluję .
 
Jan Brzozowski
Gratulacje, Semi. Pięknie spędzony czas I
Życzę wszystkim sumów 2+ pozdrawiam, Tetryk I U
 
Przejdź do forum:
Wygenerowano w sekund: 0.32
21,364,144 unikalne wizyty