Aby w pełni korzystać z serwisu ../ należy się zarejestrować.
Można to zrobić
TUTAJ
Zapraszamy na SUMOWA PASJA - Forum sumowe - Forum wędkarskie o sumach
Ten aplet jest widoczny tylko dla niezarejestrowanych użytkowników!

Translate

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Aktualnie online

· Goście: 2

· Użytkownicy:


· Łącznie użytkowników: 2,437

· Najnowszy użytkownik: Zacharyoffet


NASZ FANPAGE

Zobacz temat

 Drukuj temat
IDAHO
Grzegorz napisał(aM

Do Romany to bym osobiście dał 30 KM jak puszcza tabliczka znamionowa ;)

Można dać i 30 ...jak ma się takie potrzeby i chęci. A przede wszystkim -> Możliwości.
Ja też bym dał 30...jak by mnie było stać. Ba... jeździł bym pewnie też Dodgem RAM z silnikiem 5.7 w benzynce i ciągną budę kempingową ...bo po co spać w namiocie.

Proszę...Romana silnik 9.9 KM



...moim zdaniem; na ryby, na rzekę; dla moich potrzeb -> wystarczająco. Tylko o to mi chodzi, żeby było WYSTARCZAJĄCO.
Wiem...zaraz ktoś doda, że nie warto z silnika wyciągać wszystkiego bo się go zajedzie. Ok...ale z drugiej strony manetkę odkręca się tylko w drodze powrotnej lub w razie potrzeby. I po to ona jest. Po drugie...9.9 to w rzeczywistości 15 tylko zblokowany tak, że nic mu się nie stanie raczej.
Ok znawcą nie jestem ale po przewertowaniu paru artykułów i poczytaniu tego co dodali tu koledzy w linkach stwierdzam, że mi więcej nie będzie potrzebne do tego typu łajby i tego gdzie będę nią pływał. A jak już mi się znudzi (...a być może aż wpadnę w depresję&) a na pewno tak będzie skoro tak mówicie...to odłożę w skarpetę i może sobie kupię większy i szybszy. żeby wyleczyć się z kompleksów i powkór*iać biednych tyczkarzy, karpiarzy, czy innych federowców siedzących w krzakachH
Panie Janku ja właśnie sobie chcę polepszyć. Tyle, że w delikutaśny sposób. Bo przesiadając się z tego minimalizmu jakim jest dla mnie na ten czas ponton z silnikiem elektrycznym w coś, co będzie płynąć 20 czy 30 km/h. To na pewno jak dla mnie nie będzie za mało...bynajmniej na jakiś czas. A to, że z czasem będzie się chciało więcej...to normalna sprawa. Tak przeważnie bywa ze wszystkim. I co byśmy nie kupili...zawsze po jakimś czasie pojawi się w końcu nuda i niedosyt. Czyż nie?M
Pozdrawiam.
 
IDAHO
Glanis PATROL napisał(aM

Panowie, kluczowym czynnikiem wpływającym na to jaki warto dać silnik jest to na jakiej wodzie zestaw będzie pływał. Jeżeli jest to wielka rzeka, albo olbrzymi kompleks jezior - to pewnie, że najlepiej szukać czegoś w górnych widełkach. Ale może być i tak, że ktoś wybiera dość dużą łódź, żeby komfortowo na niej łowić, spać, gotować i robić mnóstwo innych rzeczy, a łódź będzie stacjonowała na maleńkiej zaporówce, albo na kilkukilometrowym odcinku prawie stojącej rzeki (np. jeden z zamkniętych odcinków Wisły w Krakowie). Wtedy naprawdę różnica czasowa jaką uzyskamy zakładając na pawęż 50 a nie 10 koni z uciągową śrubą jest pomijalnie mała, nawet przy dużej łodzi. No bo przynajmniej mi niespecjalnie robiłoby różnicę gdybym po 4 godzinnym dryfowaniu w powolnej zupie czas powrotu uzyskał na poziomie 12 minut zamiast 20. Zresztą na wielu takich wodach jest mnóstwo kajakarzy, dzieciaków - i jeżeli tylko ktoś poleci w ślizgu i zrobi za dużą falę - to zaraz jest wydzwaniana Policja wodna i jest kłopot.

Druga sprawa - mam kolegę na środkowej Wiśle mazowieckiej - fajna duża łajba, silnik Suzuki 50PS - no i co? I z Grochali do Modlina płynie prawie dwie godziny przy niżówce, bo wszędzie sterczą kamienie i głazy narzutowe, a miejscami jest tak płytko, że - jak mi się skarżył - musiał się co chwila huśtać na piaskowych łachach, żeby przeskoczyć o kilka metrów do przodu.

W tych dwóch przykładowych sytuacjach zastosowanie mocnego silnika nic nam nie daje, a zabiera nam możliwość zdesantowania się w dowolnym miejscu - musimy polegać tylko i wyłącznie na komfortowych slipach, nie ma możliwości zniesienia łódki i osobno silniczka po trawniku do wody w dowolnie wybranej miejscówce gdzie akurat chcemy dłużej się pokręcić.

Także jak zawsze kij ma dwa końce, jasne że więcej mocy, to szybciej i czasem bezpieczniej (zwłaszcza na wielkiej wodzie), ale nie zawsze możemy to wykorzystać, a stracić możemy pewne zalety korzystania z lekkiego silnika.

Chyba tylko jedna osoba mnie rozumie...G
Glanis Patrol Wielkie dzięki za wsparcie, bo nie idzie wytłumaczyć.
 
j-23
Romana 440 /176/145kg waga +silnik 10km4t w jadną osobę i sprzęt do spiningowania rozpędza się do 30km/h w dwie osoby 25-26km/h na jeziorze pod falę 26-28km/h w dwie osoby 24-26km/h.
Jak dla mnie to wystarcza do przemieszczania się po jeziorach 700-1000h.

 
Robert Pytka
Poszukiwanie najtańszych rozwiązań przez nowych użytkowników kończy się zawsze zdeżeniem z murem . Nie wiem po co oni Nas pytają o rady bo sami wiedzą najlepiej . Ja wiem że to nie jest tanie hobby . I jak chce się mieć łódkę ponad 4-metrową to nie za 1300 zł . Jak łódka jest do remontu to trzeba porozmawiać z tymi co taki remont robili i zobaczyć jakie są koszty końcowe łodzi bo może się okazać że lepiej kupić nową .
Silnik tu trzeba zrozumieć że nowy silnik do takieł łodzi 4,2 - 4,5 ważącej 150 - 200 kg będzie o wiele droższy ( nawet 3-krotnie ) od samej łodzi ( najprostszy wzór to 1 KM = 1000 zł ) . I to jest główna inwestycja . Jego wybór musi być podyktowany przeznaczeniem a nie ilością sałaty w kieszeni . Do takiej łodzi potrzebny jest silnik minimum 20 km , żeby z niej w pełni kożystać . Jeżeli kogoś nie stać to niech się pogodzi z tym że nie będzie pływał w ślizgu i kupi 6 KM i pływa uciągowo .

Na komiec Panowie odpowiedzcie sobie na pytanie na jakiej podstawie porównujecie dwie łodzie o różnej budowie dna ( Boston v Romana ) ? Na podstawie długości ?

Ostatnia rada dla kolegi IDAHO pożycz od znajomego silnik 10 KM i w celu sprawdzenia łodzi przed zakupem i przepłyń się nią w dwie osoby . Będziesz wiedział wszystko i nie będzie to teoria a praktyka .
 
j-23
Jest to moja 3-a łódka zaczynałem od Sempera 3,6m waga 80kg ,potem była Iwa 390m waga 120 teraz mam Romanę 440/145kg z i powiem że zawsze kopowałem nową,łódkę ciągam ze sobą więc nie jest zniczczona ,to nie ma problemu z odsprzedaniem, bo z tymi uzywanymi do remontu to jest róznie,a hobby jest na pewno kosztowne i tak jak poprzednik pisał najdroższą inewstycją jest silnik (nowy).A romana to sprawdzona konstrukcja ,jest to łódz którą 10-cio konny silnik wprawia w slizg,nie mówię o starych romanach ważących 200-250kg. I moja propozycja jes taka ,żeby się przepłynąć tą lodzią z silnikiem , nie miej niż 10km.


sumowapasja.pl/images/imagehost/abafc5aafe7bb014b31db26896bf3815.jpg
Edytowane przez Semi dnia 18.07.2018 17:26
 
stan2010
Podglądałem, podglądałem i..... 'tera ja' &
Lecą długości, ciężar, 'kilowaty nie na straty', ślizg... łódka płynie. Dla mnie jest ważne jak płynie. Przypomnę, im dłuższa lina wodna, tym mniejsze opory, więc facio z kierownicą siedzący metr od silnika i dziób prawie 1m nad wodą to bzdura. Jakby płyną na rumplu. Sternik powinien mieć miejscówkę przynajmniej w połowie kadłuba, żeby przesunąć środek ciężkości do przodu. O tym, jaka moc jest potrzebna decyduję konstrukcja/kształt dna. Jedna przy 10KM będzie śmigała, inna dopiero zacznie się zbierać.
Łódka wędkarska ~4,5 m 500 kg 20KM zaczyna pływać +/-30km/h. Następne przykłady /z literatury/ płyną wypornościowo, a nie w ślizgu. Fregata 1961 L=172m, wyp. 6500 tW, moc 100 000KM, prędkość 35w/ x1,85/, czyli 15,4KM na 1t; okręt liniowy 1939 L=213m, wyp. 36 950 tW, moc 110 000KM prędkość 27,5w /x1,85/, czyli około 3KM na 1t. Po co to ?? Im dłuższa linia wodna, tym mniej osiołków.
W przyśpieszeniu wejścia w ślizg bardzo pomoże 'skrzydło' zakładane na płytę kawitacyjną silnika /namiastka skrzydła wodolotu/, które pojawiło się w innym temacie.
Tytułowy kadłub wymaga więcej mocy niż inne łodzie w temacie /konstrukcja dna/, ale daje większy komfort na fali /mniej telepie/. Powodzenia U
Pozdrawiam I
 
IDAHO
Glanis PATROL napisał(aM

IDAHO - to nie jest żadne wsparcie, bo nie toczymy tu wojenek tylko próba pokazania, że - jak powiedziałem - "każdy kij ma dwa końce, więc się w duchu śmiej" U


Śmieję się ...i to pełną gębą T

Nie chodziło mi o to, że mnie' bezpośrednio wspierasz...tylko o to, że zauważyłeś pewien aspekt który wcześniej starałem się przedstawić.(uniwersalności zestawu) I dodałeś do tego jeszcze coś od siebie, co być może w końcu komuś rozjaśni, że nie zadałem pytania jaki max motor mogę założyć, żeby dęba stawać. Tylko pytałem o minimum... No ale jak ktoś nie czyta ze zrozumieniem to i chyba Twój wpis nie miał tu żadnego znaczenia i nic nie wskórał jak widać.

Wracając do tematu tejże łodzi (bo w sumie łódki dotyczył ten temat).
Najwyraźniej została sprzedana bo nikt się nie odzywa. Lub jest gdzieś na wakacjach. Tak, że odpuszczam tę i będę szukał innej, na pewno o podobnym kadłubie.
Pozdrawiam !
 
Lucas
Ludzie próbują Ci wytłumaczyć, a Ty się śmiejesz nie wiem dlaczego. To co piszą wyżej nie jest wyssane z palca tylko podparte doświadczeniem. Silników przerobiłem z 7 sztuk, a pływadeł ze 4. Trochę popływasz to może zrozumiesz jak co niektórzy z tego forum i nie tylko. Zadajesz pytania upierając się przy swojej wersji i wiedząc, że masz rację i wiesz czego chcesz. W takim razie po co pytać? Upierasz się to kup minimum i bądź szczęśliwy.

Igor z tym jednym końcem to źle podałeś przykład. Ja łowię właśnie na płytkiej środkowej Wiśle i bez latania w ślizgu nie wyobrażam sobie łowienia z resztą nie tylko ja. Wszystko zależy kto, jak długo, jak często pływa po Wiśle. Miejscówki dostępne z brzegu są mało atrakcyjne i z dużą presją, a te lepsze są często oddalone od siebie o dobrych kilka kilometrów. Robię często po 20 kilometrów wodą na jednych rybach, a mój zestaw do najmniejszych nie należy bo łódź prawie 470 cm, silnik 30 koni i w piachu się nie grzebię.
 
IDAHO
Lucas napisał(aM

Ludzie próbują Ci wytłumaczyć, a Ty się śmiejesz nie wiem dlaczego. To co piszą wyżej nie jest wyssane z palca tylko podparte doświadczeniem. Silników przerobiłem z 7 sztuk, a pływadeł ze 4. Trochę popływasz to może zrozumiesz jak co niektórzy z tego forum i nie tylko. Zadajesz pytania upierając się przy swojej wersji i wiedząc, że masz rację i wiesz czego chcesz. W takim razie po co pytać? Upierasz się to kup minimum i bądź szczęśliwy.

Igor z tym jednym końcem to źle podałeś przykład. Ja łowię właśnie na płytkiej środkowej Wiśle i bez latania w ślizgu nie wyobrażam sobie łowienia z resztą nie tylko ja. Wszystko zależy kto, jak długo, jak często pływa po Wiśle. Miejscówki dostępne z brzegu są mało atrakcyjne i z dużą presją, a te lepsze są często oddalone od siebie o dobrych kilka kilometrów. Robię często po 20 kilometrów wodą na jednych rybach, a mój zestaw do najmniejszych nie należy bo łódź prawie 470 cm, silnik 30 koni i w piachu się nie grzebię.

Lucas; nie śmieję się z Ciebie ani z nikogo... Śmieję się z zaistniałej sytuacji jaka tu zaistniała i z tej determinacji z jaką chcecie mi wmówić, że potrzebny będzie mi silnik który będzie wręcz skakał po wodzie. Wiem jaka prędkość mniej więcej mi odpowiada i będzie mi potrzebna. I zadałem pytanie; czy da radę silnik 8 KM pchnąć tą łodzią tak, żeby weszła w ślizg i osiągnę tą prędkość i jaka stopa będzie mi potrzebna. I dostałem odpowiedź. Jestem szczęśliwy... &
To Wy drążycie dalej temat...ja już kończyłem 3 razy.M
IDAHO napisał(aM
...Myślę, że moc do fruwania mi nie będzie potrzebna. Chyba, że kobieta narty sobie kupiD
Dzięki za opinię. Coraz bardziej nastawiam się pozytywnie...

IDAHO napisał(aM
...Dzięki wszystkim za sugestie...wszystkie były naprawdę pomocne i naprawdę wezmę je pod uwagę przy kupnie.
Pozdrawiam.

IDAHO napisał(aM
...Tak, że odpuszczam tę i będę szukał innej, na pewno o podobnym kadłubie.
Pozdrawiam !


Nie będę pływał po Wiśle czy Padzie...a nawet jak się tam wybiorę takim zestawem to pewnie też miło spędzę czas bo i tam są odcinki na których taka moc mi wystarczy w zupełności. Na co dzień nie potrzebuję prędkości naddźwiękowej do przemieszczania się...rzeka po której pływam to Moza w Belgii i zamierzam ewentualnie na tego typu rzeki jeździć do francji o czym też już pisałem. I staram się to cały czas tłumaczyć...Cofnij się i poczytaj.
Widzę, że każdy przytacza tu od razu ciężkie tematy. Rwącą Wisłę, burze...huragany. Dlaczego miałbym się nie śmiać? Ja takiej wizji nie mam...a nawet jakby zaistniała (bo nie raz bywało i na wiosełkach...bo "z nie jednego pieca chleb jadłem") to nie sram w gacie...i tyle w temacie.
Nie upieram się przy tym czy silnik da radę bo to się okaże. Ale przystaję przy tym jakie zadałem pytanie. A ono na pewno nie brzmiało czy dam radę fruwać.
IDAHO napisał(aM


A co do silnika to myślałem o Yamaha 8 km (poprawiłem bo w planach był wcześniej 9.9 a tu fajna cena za 8mkę...) a dokładnie takim modelu:
https://www.brouwerwatersport.nl/nl/buitenboordmotoren/yamaha-buitenboordmotor/kopen/yamaha-f8
Na początek zabawy wystarczy myślę... To nie jest ciężka łódź. W ślizg powinna wejść. Tylko który będzie pasował? S czy L? Mam jeszcze ponton 330 i pewnie do niego będę częściej go używał. To zdało by się S...ale czy nie będzie za krótki do tej łodzi?
Dzięki Panowie za opinie!I

A już na pewno nie po to zakładałem ten temat, żeby się tu kłócić i kogokolwiek obrażać.
Szanuję wasze zdanie i troszeczkę wyluzujcie Panowie.M
Pozdrawiam!
 
Robert
Panowie mial ktos styczność z alu Viking 390
 
Slawomir Tabor
Przepraszam że nie na temat takie tam moje dywagacje na temat łódki na ryby w moich warunkach np na rzekę Bug ..
Po trzech latach od momentu podjęcia decyzji budowy łódki przejrzałem na oczy .
Liczy się odporność na kolizje , małe zanurzenie i zero kontaktu napędu z dnem rzeki tz napęd strumieniowy i tylko i wyłącznie kadłub aluminium .
Wymiary takiej łódki to inna kwestia .
Popatrzcie na coś takiego http://www.wattscraft.com/home/
Bez zacinania nie ma łapania.
Życie ucieka szybciej niż duży sum na haku.
Najbogatsi ludzie to Ci którzy handlują nadzieją a PZW w szczególności .
Urodziłem sie w komunie .Trochę pożyłem i umrę w kolorowej komunie .
 
Zbigniew Kapustynski
Kolego Idaho łódkę powinno się dobrać do charakteru łowiska na którym się będzie głównie łowić.Na duży akwen gdzie może być wysoka fala powinna być z wysokimi burtami i stosunkowo szeroka. Na mniejsze zbiorniki i rzeki ogarną temat mniejsze łódki. Do wagi łodzi i ilości pływających na niej osób dobiera się silnik.
Ja zaczynam przygodę z własną łódką, która jest zarejestrowana na 5 osób i waży z silnikiem 35 KM 500 kg. W trzy osoby ze sprzętem pływa 30 km/h i to mi wystarczy.
Pozwala mi też wrócić przy fali ponad metr do portu. Tu gdzie mieszkam Odra ma odpowiednią głębokość i mogę spokojnie tym zestawem się przemieszczać a na każdym jeziorze też sobie da radę, bo nie ma dużego zanurzenia( około 40 cm)
Muszę tylko mieć odpowiedni slip do dyspozycji, bo z płytkiego miejsca (20-30 cm) nie wystartuję.
Zatem jak wiesz na jakim łowisku będziesz głównie łowił, to dobierzesz sobie odpowiednią łódź. Nie ma chyba uniwersalnej na wszystko.Cygaro
 
Grzegorz
Slawomir Tabor napisał(aM


Liczy się odporność na kolizje , małe zanurzenie i zero kontaktu napędu z dnem rzeki tz napęd strumieniowy i tylko i wyłącznie kadłub aluminium .

Popatrzcie na coś takiego http://www.wattscraft.com/home/


Jeszcze wtrącę swoje 3 grosze w ten wątek, bo pomimo, iż założyciel już podziękował za odpowiedź ;) to myślę, że dla kolejnych osób z podobnymi dylematami może być przydatny. Sławomir poruszył bardzo ważny temat, który należy brać pod uwagę przy wyborze kadłuba, a mianowicie jego odporność i trwałość. Z aluminium nie do końca tak jest, że jest odporne ale stosunkowo łatwo się go naprawia. Wystarczy pospawać. Laminaty są chyba najmniej odporne na kolizje i więcej roboty z naprawami. Najbardziej odporne wydają się być kadłuby polietylenowe. Naprawdę ciężko to uszkodzić a ewentualna naprawa wydaje się być formalnością. Nawet szorowanie kadłuba po dnie rzeki nie powinno być problemem. Gorzej z napędem. Trzeba pamiętać, ze aby struga odpychająca powstała, najpierw układ napędowy gdzieś musi zassać wodę. I tu pojawia się problem: jakakolwiek folia pływająca w wodzie, gęsta roślinność czy cokolwiek innego często jest zasysane do wlotu i powoduje utratę ciągu. Konieczne jest czyszczenie dolotu. Jeśli krata osłaniająca dolot znajduje się w miejscu które może mieć chwilowy kontakt z dnem rzeki, to w przypadku żwirowego dna dochodzi często do utknięcia kamieni w tej kracie i również utratę ciągu. Łatwo sobie wyobrazić, co będzie w silnym nurcie, kiedy nagle stracimy ciąg i możliwość manewrowania. Dodatkowo warto też pamiętać, że na rodzaju napędu w przypadku silników zaburtowych (śruba/jet) mamy różnicę w mocy napędu. Przykładowo ten sam silnik Merkury ze śrubą ma 30 PH a z napędem strumieniowym 25 PH. Podsumowując: aluminium + strumień to dobre zestawienie, ale nie panaceum na wszystkie problemy U
 
Retro
Waw!!
Gdyby tak patrzeć na łódki to najlepszym rozwiązanie byłby poduszkowiec, a może jeszcze lepiej śmigłowiec.
https://www.facebook.com/zdargocic
 
stan2010
No, to mamy w końcu kwadraturę koła.
Chodziło o informację, czy do konkretnego kameralnego kadłuba wystarczy drobny silnik, żeby dało się pływać i nie przekroczyć 25km/h, bo powyżej są obostrzenia przepisami.
W żeglarstwie jest prosty wskaźnik & Kadłub nie powinien być krótszy niż wiek sternika razy stopa /30,48cm/. Mi wychodzi +/-20m D.
A co do trwałości... Nic nie wytrzyma kontaktu z dnem na rzekach. Może nierdzewka 5mm ??
Pozdrawiam I
 
Grzegorz
stan2010 napisał(aM


A co do trwałości... Nic nie wytrzyma kontaktu z dnem na rzekach. Może nierdzewka 5mm ??


Na szczęście są rozwiązania które wytrzymują bezproblemowo kontakt z dnem rzeki, niestety nie są tanie. Wspomniany prze ze mnie wcześniej kadłub polietylenowy naprawdę dużo wytrzyma, istnieje też połączenie aluminiowej podłogi z teflonem na zewnątrz. Miałem okazję testować takie rozwiązanie, przejeżdżaliśmy po korzeniach wystających z wody kilkadziesiąt centymetrów, wpływaliśmy też w ujście mniejszej rzeczki po pochylni żwirowo-kamienistej a start odbywał się z brzegu i kadłub spokojnie wytrzymał. Żeby wyprzedzić pytania dodam, że kadłub napędzany był silnikiem lotniczym ze śmigłem na rufie.
 
Grzegorz
kilka materiałów poglądowych na temat wytrzymałości kadłubów polietylenowych ;)

https://www.youtube.com/watch?v=o7eP1Z_OitQ
https://www.youtube.com/watch?v=BODEso2P84o&feature=related
https://www.youtube.com/watch?v=GOnviKSdPmo
 
Longin Bojanowski
Mamy polskiego producenta łodzi polietylenowych, ale to może jak chcecie załóżcie inny temat.
https://web.facebook.com/RototechPL/
Byłem kiedyś użytkownikiem FS. Ale wolę być tutaj.
LONIEK, "TETRYK II"
 
stan2010
Grzegorz napisał
Miałem okazję testować takie rozwiązanie, przejeżdżaliśmy po korzeniach wystających z wody kilkadziesiąt centymetrów, wpływaliśmy też w ujście mniejszej rzeczki po pochylni żwirowo-kamienistej a start odbywał się z brzegu i kadłub spokojnie wytrzymał. Żeby wyprzedzić pytania dodam, że kadłub napędzany był silnikiem lotniczym ze śmigłem na rufie.

To, o jaką łódź w końcu chodzi ??
"Airboat" nie jest konstrukcją typowo wędkarską. Geometria/konstrukcja kadłuba zapewnia bardzo małe zanurzenie i bardzo szybkie wchodzenie w ślizg. Płaski, szeroki dziób umożliwia wślizgiwanie się na przeszkody. Stworzono ją do komunikacji na zarośniętych rozlewiskach południowych stanów USA. Płaska platforma nawet bez kokpitu.
Widziałem kilka lat temu testy tego wynalazku na Wiśle w Warszawie. Hałas na kilometry, bo śmigło i wolny wydech.
Edytowane przez stan2010 dnia 23.07.2018 19:05
Pozdrawiam I
 
Grzegorz
Dokładnie chodzi o airboat-a, nie twierdziłem i nie twierdze, że o konstrukcja typowo wędkarska, podałem jedynie przykład kadłuba który "wytrzyma kontakt z dnem na rzekach".
 
Przejdź do forum:
Wygenerowano w sekund: 0.11
18,673,900 unikalne wizyty